I.
Był ciepły poranek. Siedziałam sobie z moją najlepszą kumpelą na plaży :)
Rodzice pozwolili nam spędzić wakacje w Madrycie.
W sumie, nie liczyłam na nic szczególnego. Przecież szansa, na spotkanie Davida, była tak mała, jak ziarenko piasku, które leży wśród wydm.
Taki mężczyzna nie zwróciłby nawet na mnie uwagi. Chciałam się tylko dobrze bawić. Lena, bo tak miała na imię moja towarzyszka, zaproponowała, żebyśmy poszły do restauracji kupić sobie coś do picia. Był to bardzo dobry pomysł, bo temperatura sięgała 40˚C.
Zamówiłyśmy sobie pyszny, pomarańczowy sok
i usiadłyśmy przy jednym ze stolików. Przyglądał się nam Hiszpan.
Lenie spodobał się od razu. Ta kobieta mnie zadziwia.
W każdym razie, po 20 minutach przyszedł do nas i zapytał, czy może się dosiąść. Byłam temu przeciwna, bo ten człowiek, był bardzo podejrzany... W ostateczności się zgodziłam, nie mogłam zrobić przykrości Lenie, która była zafascynowana nowym kolegą.
Moje pierwsze wrażenie na jego temat było mylne. Federico okazał się całkiem miły. Był wyluzowany, inteligentny, dosyć przystojny. Umówiliśmy się z nim na wieczór. Powiedział, że przyprowadzi kolegę, żebym nie czuła się samotna..W sumie, to było bardzo miłe, że o mnie pomyślał.
Wybiła godzina 20.00. Czekałyśmy w pokoju na ów młodzieńców.
Drzwi otworzyła Lena.
Przywitała się z przystojniakami i zaprosiła ich do środka.
Ze względu na to, że byłam w łazience, nie widziałam chłopaka, z którym miałam spędzić wieczór.
Nie spodziewałam się nikogo szczególnego. Ale pomyślałam sobie, że gorzej jak w Polsce być nie może. Starałam się korzystać z każdej chwili wakacji, ale w głowie miałam tylko jedną postać :) Chyba wiecie o kogo mi chodzi.
Weszłam do pokoju. Na krześle siedział wysoki, bardzo przystojny Mulat, który swoją postawą,wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
~'Wow, toż to jest heros'- pomyślałam.
Miał na imię Andrés.
Nie dało się nie zauważyć, że miałam sentyment do tego imienia.
Poszliśmy na spacer. Była pełnia. Wszystko tak pięknie oświetlone. Czułam się jak w romantycznym filmie, gdzie reżyser za moment powie 'cięcie' i cała ta magia zniknie.
Nie mogłam na to pozwolić. To było zbyt cudowne.
Lena poprosiła mnie, żebym zostawiła ją i Federica samych.
Nie podobał mi się ten pomysł, martwiłam się o nią, aczkolwiek widziałam, że chłopak jej imponuje, więc się zgodziłam..
Z Andrésem rozmawiało mi się bardzo dobrze, ale nie chciałam robić mu nadziei. Przyjechałam tutaj odpocząć, aniżeli stworzyć związek.
Po około 2h, odprowadził mnie do pokoju, a sam poszedł do domu.
Najgorsze było to, że w hotelu nie było Leny. Odchodziłam od zmysłów... Przecież mogło jej się coś stać.. Poszłam jej poszukać.
Było już bardzo późno. Na ulicy zaczepił mnie mężczyzna.
Widział, że płakałam i byłam cała roztrzęsiona. Miał kaptur na głowie.. Zdziwiłam się, bo przecież było około 30˚C.
Poprosił, żebym poszła z nim w jedno magiczne miejsce. Wiem, że było to bardzo nieodpowiedzialne, ale zgodziłam się.
Przyszliśmy na plażę, do jednej z zatoczek. Było tam wystarczająco cudownie, żeby nie wracać do hotelu..
W między czasie napisała Lenka, która powiadomiła mnie, że jest bezpieczna i nic jej nie jest. Kamień spadł mi z serca..
Dziwny mężczyzna przytulił mnie.
W między czasie napisała Lenka, która powiadomiła mnie, że jest bezpieczna i nic jej nie jest. Kamień spadł mi z serca..
Dziwny mężczyzna przytulił mnie.
Odepchnęłam go, byłam zdezorientowana.
Wówczas wszystko się zmieniło.
Wówczas wszystko się zmieniło.
-,,Przepraszam, że się nie przedstawiłem, jestem David, David Villa" - powiedział, zdejmując kaptur.
-,,To jakiś żart? Lena!" - zaczęłam krzyczeć ze wszystkich sił. Byłam pewna, że to jej sprawka.
Jednak nikt się nie odzywał.. ale to nie mogła być prawda...
imposible!
-,,Spokojnie.. Nie zrobię Ci krzywdy. Słyszałem Twoją rozmowę z koleżanką. Mówiłaś, że twoim największym marzeniem, jest spotkać Davida, mówiłaś o mnie taki miłe rzeczy, dodatkowo, jesteś piękna" -odrzekł.
-,,Niee, to nie może być prawda.. Przecież, ale, co, nie mogę uwierzyć.." -wymamrotałam ze łzami w oczach.
David był taki kochany. Przytulił mnie i powiedział, żebym nie płakała.
Nie miałam pojęcia, jak się zachować..
-,,Proszę Pana, dlaczego akurat ja? Pół świata za Panem szaleje!"
-,,Obserwuję Cię od kilku dni, widzę jak się zachowujesz, dodatkowo czytałem Twoją stronkę! Ty i Twoje koleżanki mówicie o mnie w taki sposób.. Nawet Patricia się tak do mnie nie odnosi, jesteście wyjątkowe! Brak mi słów.
A tak na marginesie, mów mi David :D"- odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-,,Mogę Ci coś wyznać?"
-,,Oczywiście, słucham"-odrzekł.
-,,Kocham Cię, jak nikogo innego.. Jesteś moim królem i zawsze nim będziesz!"
-,,Cólera, nie wiem co powiedzieć.. Ale myślę, że prawda będzie najlepszym rozwiązaniem! Ja Ciebie też!"
Po wypowiedzeniu tych słów, pocałował mnie. Nie wiem, czy można to do czegokolwiek porównać.
To było tak piękne, jak zachód słońca.
Rozmawialiśmy kilka godzin..
Zupełnie zapomniałam o Lenie, która pewnie się o mnie martwiła...
Teraz liczył się tylko on.
Zaprosił mnie do swojego apartamentu..
Nigdy w życiu nie widziałam nic bardziej bogatego..
Te żyrandole, meble, gadżety.
Muszę przyznać, że jego lokum robiło niezłe wrażenie.
-,,Napijesz się czegoś?"
-,,Nie, dziękuję. Mam do Ciebie pytanie.
-,,Napijesz się czegoś?"
-,,Nie, dziękuję. Mam do Ciebie pytanie.
Jaki masz kontakt z Pique, Iniestą, Fabregasem, Pedro i z całą resztą Mistrzów?"
-,,Pomimo tego, że odszedłem z FCB, mam z nimi doskonałe relacje. Widujemy się prawie codziennie. To są moi najlepsi przyjaciele, każdy z nich, wszyscy."
-,,To się cieszę! Zarówno Ty, jak i cały skład Barcelony, to jeden z najważniejszych elementów mojego życia. Nie wyobrażam sobie chwili, w której przestajecie grać.."
-,,Oo, to bardzo miłe! Oglądałaś nasz pierwszy mecz?"-zapytał.
-,,Jasne! Emocje sięgały zenitu! Miałam niemały dylemat. Bo moje serce było, jest i będzie z Barceloną, ale z kolei na boisku grałeś też ty, tylko w innym klubie. Cieszyłam się jak strzeliłeś bramkę, nawet bardzo, ale z drugiej strony było mi przykro, że FCB traci punkty..."
-,,Widzisz, czasami jest tak, że jeśli człowiek chce się rozwijać, musi coś w swoim życiu zmienić. Tak też było ze mną. A jeśli chodzi o Barcelończyków, to zawsze będą w moim sercu, zarówno oni jak i Culés"
-,,To cudowne! Jesteś wspaniały!" -odrzekłszy to, przytuliłam go ze wszystkich sił.
David, nie pozostał dłużny, wziął mnie na ręce, położył na sofie, usiadł koło mnie, przykrył kocykiem (z FCB), pocałował w czoło i powiedział, że od tej pory się mną zaopiekuje!
Przed 6.00 odprowadził mnie do hotelu.
Szliśmy trzymając się za ręce.
W pokoju zastałam Lenę z chłopakiem. Nie chciałam wnikać...
A jeśli mam być szczera, to nie miałam ochoty się kłócić. Jej życie, jej decyzje..
W każdym razie zaprosiłam Davida do siebie. Dostałam od niego bilety na trzy kolejne mecze i numer telefonu.
Najgorsze było to, że musiał już iść na trening...
Czule się pożegnaliśmy. Obiecał, że przyjdzie po mnie jutro, odprowadzić mnie na lotnisko.
Dotrzymał słowa!
Wylatywałyśmy o 18.00.
David był po nas o 15.30. Rozmawialiśmy przez cały czas.
Powiedział, że ma dla mnie niespodziankę! Zdziwiłam się.
Pomyślałam:
-,,Co mój król dla mnie zrobił?"
Po dotarciu na miejsce, zostałam przywitana przez ........
moich mistrzów z FCB.
Booże, tego się nie spodziewałam!
Każdy mnie przytulił, dał swoją koszulkę, zrobił sobie ze mną zdjęcie!
Nie wiedziałam jak im, a przede wszystkim jemu, mam się odwdzięczyć.
-,,Dziękuję Ci! Nie wiem jak mam się odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiłeś" -zapytałam
-,,Pocałuj mnie"-odrzekł
Barcelończycy, którzy byli świadkiem całego zdarzenia, zaczęli klaskać, śpiewać, gwizdać.
Niesamowite uczucie! Wyobraźcie sobie moje szczęście!
Nastała chwila rozstania..
David obiecał, że w grudniu mnie odwiedzi. Cieszyłam się.
Powiedział też, że będziemy codziennie rozmawiać..
Wierzyłam mu.
Przytulił mnie ze wszystkich sił, pocałował i życzył szczęśliwej podróży!
Nie chciałam wyjeżdżać. Przecież ja go kochałam.
Z okna samolotu widziałam jeszcze całą ekipę, która machała, krzyczała i śpiewała. Coś piękniego!
Najpiękniejsze wakacje ♥
-,,Pomimo tego, że odszedłem z FCB, mam z nimi doskonałe relacje. Widujemy się prawie codziennie. To są moi najlepsi przyjaciele, każdy z nich, wszyscy."
-,,To się cieszę! Zarówno Ty, jak i cały skład Barcelony, to jeden z najważniejszych elementów mojego życia. Nie wyobrażam sobie chwili, w której przestajecie grać.."
-,,Oo, to bardzo miłe! Oglądałaś nasz pierwszy mecz?"-zapytał.
-,,Jasne! Emocje sięgały zenitu! Miałam niemały dylemat. Bo moje serce było, jest i będzie z Barceloną, ale z kolei na boisku grałeś też ty, tylko w innym klubie. Cieszyłam się jak strzeliłeś bramkę, nawet bardzo, ale z drugiej strony było mi przykro, że FCB traci punkty..."
-,,Widzisz, czasami jest tak, że jeśli człowiek chce się rozwijać, musi coś w swoim życiu zmienić. Tak też było ze mną. A jeśli chodzi o Barcelończyków, to zawsze będą w moim sercu, zarówno oni jak i Culés"
-,,To cudowne! Jesteś wspaniały!" -odrzekłszy to, przytuliłam go ze wszystkich sił.
David, nie pozostał dłużny, wziął mnie na ręce, położył na sofie, usiadł koło mnie, przykrył kocykiem (z FCB), pocałował w czoło i powiedział, że od tej pory się mną zaopiekuje!
Przed 6.00 odprowadził mnie do hotelu.
Szliśmy trzymając się za ręce.
W pokoju zastałam Lenę z chłopakiem. Nie chciałam wnikać...
A jeśli mam być szczera, to nie miałam ochoty się kłócić. Jej życie, jej decyzje..
W każdym razie zaprosiłam Davida do siebie. Dostałam od niego bilety na trzy kolejne mecze i numer telefonu.
Najgorsze było to, że musiał już iść na trening...
Czule się pożegnaliśmy. Obiecał, że przyjdzie po mnie jutro, odprowadzić mnie na lotnisko.
Dotrzymał słowa!
Wylatywałyśmy o 18.00.
David był po nas o 15.30. Rozmawialiśmy przez cały czas.
Powiedział, że ma dla mnie niespodziankę! Zdziwiłam się.
Pomyślałam:
-,,Co mój król dla mnie zrobił?"
Po dotarciu na miejsce, zostałam przywitana przez ........
moich mistrzów z FCB.
Booże, tego się nie spodziewałam!
Każdy mnie przytulił, dał swoją koszulkę, zrobił sobie ze mną zdjęcie!
Nie wiedziałam jak im, a przede wszystkim jemu, mam się odwdzięczyć.
-,,Dziękuję Ci! Nie wiem jak mam się odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiłeś" -zapytałam
-,,Pocałuj mnie"-odrzekł
Barcelończycy, którzy byli świadkiem całego zdarzenia, zaczęli klaskać, śpiewać, gwizdać.
Niesamowite uczucie! Wyobraźcie sobie moje szczęście!
Nastała chwila rozstania..
David obiecał, że w grudniu mnie odwiedzi. Cieszyłam się.
Powiedział też, że będziemy codziennie rozmawiać..
Wierzyłam mu.
Przytulił mnie ze wszystkich sił, pocałował i życzył szczęśliwej podróży!
Nie chciałam wyjeżdżać. Przecież ja go kochałam.
Z okna samolotu widziałam jeszcze całą ekipę, która machała, krzyczała i śpiewała. Coś piękniego!
Najpiękniejsze wakacje ♥
Aaa, aż wargi przygryzł, po przeczytaniu moich wypocin ♥
Rey, marido, el futbolista o David Villa ♥
♥ ♥ ♥ Kiedy następna część?
OdpowiedzUsuńDzisiaj piszę opowiadanie o Pique <3 Mam nadzieję, że się spodoba :3 Jeśli chodzi o Davida, mam tego mnóstwo, także pewnie jutro coś dodam ^^
UsuńJa tam Wszystkich kocham ^^
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę <3 Za jakąś godzinkę, powinnam opublikować :3
Usuń