X1.
Przed samym wyjazdem naszło mnie na wspomnienia..
Pragnęłam, żeby moi rodzice stanęli przede mną, mocno mnie przytulili i powiedzieli, jak bardzo jestem dla nich ważna.
Nie mogłam znieść myśli, że nie ma ich tutaj, ze mną..
Wyjęłam ogromną walizkę i zaczęłam wrzucać do niej swoje rzeczy.
Nie miałam ich dużo.
Po piętnastu minutach półki, które do tej pory były pełne, wyraźnie spustoszały.
-,,Jeszcze tylko kosmetyki"-pomyślałam.
Pospiesznym krokiem poszłam do łazienki.
Z szafki, która wisiała na ścianie, wyjęłam ogromną kosmetyczkę i po chwili zapakowałam do niej kilka przydatnych rzeczy.
-,,To co Ariadna! Lecimy podbijać Hiszpanię"-zaśmiałam się w głębi.
Pomimo euforii, którą przeżywałam od dłuższego czasu, nie byłam do końca przekonana, czy dobrym pomysłem jest zostawić babcię.
Biłam się z myślami.
W takich chwilach sięgałam pamięcią w przeszłość.
-,,Co na moim miejscu zrobiłaby mama?"-pomyślałam.
Jednak w tej sytuacji nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy..
Postanowiłam podjąć bardziej radykalne kroki.
-,,Babciu!"-krzyknęłam.
-,,Jestem w kuchni, coś się stało?"
-,,Musimy porozmawiać. Nie chcę wyjeżdżać"-wymamrotałam.
Chyba próbowałam oszukać samą siebie.
-,,Co ty mówisz. Oczywiście, że chcesz"-babcia uśmiechnęła się i objęła mnie.
-,,Nie mogę zostawić cię samej.."
-,,Ale kochanie, ja nie będę tutaj sama. Twój wujek wraca z Chile za dwa tygodnie. Będzie ze mną mieszkał, dopóki nie wrócisz. Spokojnie"-odparła.
-,,Naprawdę?"-czułam jak po policzku spływa mi łza.
-,,Tak! Chodź tu do mnie moja perełko"-przytuliła mnie ze wszystkich sił.
-,,Leć, dopakuj swoje rzeczy i zejdź na obiad, bo za 4h masz samolot, nie zapomnij!"-odrzekła troskliwym głosem.
W moim pokoju panował straszny bałagan.
Zamknęłam walizkę, przetarłam kurze i pospiesznym krokiem zeszłam na dół.
Te ostatnie godziny w domu zleciały bardzo szybko. Nawet nie zauważyłam, kiedy wybiła 14.00.
-,,Ariadna, musisz się już powoli ubierać, bo możesz nie zdążyć"-odparła.
-,,Będę za tobą bardzo tęsknić.. Dzwoń codziennie!"-rozpłakałam się.
-,,Nie płacz! Jedziesz tam odpocząć i nauczyć się czegoś nowego"-babcia zaczęła mnie pocieszać.
-,,Kocham cię!"-uśmiechnęłam się.
-,,Ja ciebie też, baw się dobrze"-powiedziała spokojnie.
*około godzinę później*
Lotnisko było potężne i robiło ogromne wrażenie.
Samolot, którym miałam lecieć do Murcii był już przygotowany do startu.
Poproszono nas, żebyśmy oddali swoje bagaże, a sami weszli na pokład.
Lot nie trwał długo, ale mi dłużył się potwornie.
Chciałam już być na miejscu, poczuć ten klimat, zobaczyć to słońce.
Byłam strasznie podekscytowana.
Po wylądowaniu pierwsze co zrobiłam, to stanęłam jak 'wryta'. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Dzięki Bogu byłam sama.
Udałam się do hotelu, w którym miałam mieszkać przez najbliższe dwa tygodnie.
Idąc tymi wszystkimi, pięknymi uliczkami, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Coś wspaniałego.
Zameldowałam się w hotelu, rozpakowałam swoje rzeczy i postanowiłam udać się na plażę. Miałam cały dzień tylko dla siebie.
Zaczynało się ściemniać.
Chciałam iść do pokoju i położyć się spać, jednak coś podkusiło mnie zrobić zupełnie inaczej.
Od zawsze marzyłam, żeby pójść do klubu i wybawić się za wszystkie czasy. Teraz, mogłam to uczynić! :)
Przebrałam się, wyprostowałam włosy, pomalowałam rzęsy i wyszłam.
Nie miałam tutaj znajomych, byłam sama.
W sumie, nie przeszkadzało mi to, bo odkąd pamiętam byłam bardzo nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą.
W drodze do klubu, przewinęło się koło mnie wielu, nieprzyzwoicie przystojnych mężczyzn.
Pomyślałam:"Jakby któryś z nich, był moim chłopakiem..."
Ale zaraz potem 'wróciłam na ziemię'..
Ochroniarze, którzy stacjonowali przy wejściu, byli bardzo sympatyczni.
Przywitali mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
Weszłam do środka i przeżyłam szok.
Czułam się, jakby ktoś mnie upił, a następnie uderzył czymś w głowę.
Wszystko dookoła wirowało, grała głośna muzyka, a obok mnie przechodzili pijani faceci.
W tym całym rumorze, którego kilka godzin temu-nienawidziłam, usiadłam sobie przy barze.
Zamówiłam coś w rodzaju koktajlu. Trudno mi to nazwać.
Barman nie omieszkał dodać tam 'większej odrobiny' alkoholu.
Zaśmiałam się w głębi.
-,,Co ja tu właściwie robię?"
W pewnej chwili podszedł do mnie wysoki, ciemnooki przystojniak.
-,,Cześć, mogę się dosiąść?"-zapytał z uśmiechem.
-,,No.. jeśli musisz"-burknęłam.
(Chciałam tylko przypomnieć, że cechowała mnie wrodzona "denaturacja")
-,,Skąd jesteś?"
-,,Naprawdę cię to interesuje? Bo jeśli myślisz, że jestem jedną z tych pustych lasek, które zrobią wszystko, po kilku miłych słówkach, to się grubo mylisz"-krzyknęłam.
-,,Spokojnie. Zapytałem tylko skąd jesteś..."-chłopak wyraźnie się zmieszał.
-,,Z Francji"-odparłam.
-,,Ja z Hiszpanii, na co dzień mieszkam w Barcelonie, przyjechałem tutaj do rodziny"-powiedział.
-,,A jak masz na imię?"-próbował podtrzymywać rozmowę.
-,,Ariadna"
-,,Alexis, miło mi"-zaśmiał się.
-,,Napijesz się jeszcze?"
-,,Nie, dzięki. Nie piję"-odrzekłam sarkastycznie.
-,,Poproszę dwa Kalimotxo"-odparł.
-,,Słuchaj, Alexie..."
-,,Alexisie"-przerwał i zaśmiał się.
-,,Możesz być nawet James'em Bondem..
Nie wiem o co ci chodzi, ale byłabym wdzięczna, gdybyś zostawił mnie w spokoju"-burknęłam.
-,,Jak uważasz, miło było poznać"-wymamrotał i zostawił na stoliku 40 euro.
-,,Może jednak źle go potraktowałam?"-pomyślałam..
A potem uświadomiłam sobie, że i tak nigdy więcej się nie spotkamy, więc po co robić 'z igły widły' :)
Dochodziła 2.00.
Nawet nie zauważyłam, kiedy ten czas tak szybko zleciał...
Wychodząc z klubu, zaczepił mnie dość nieciekawy typek.
-,,Możesz mnie puścić?"-krzyknęłam.
-,,Pięknie wyglądasz"-powiedział.
-,,Puścisz mnie, czy mam zadzwonić po policję?"
-,,Nigdzie nie dzwoń, może się bliżej poznamy?"
-,,Bliżej to ty za moment poznasz moją pięść, puszczaj debilu"-krzyknęłam jeszcze głośniej.
W tym momencie pojawił się chłopak, którego poznałam kilka godzin wcześniej.
-,,Zostaw ją, bo gorzko tego pożałujesz frajerze".
Alexis podszedł do niego, chwycił go za koszulkę i mocno szarpnął.
-,,Mam nadzieję, że to nauczy cię szacunku do kobiet"
Nie wiedziałam jak mam się zachować.
Podziękowałam mu i uciekłam.
Po policzkach spływały mi łzy...
-,,Dlaczego ja?
Czy zawsze mnie musi to spotykać? Fantastycznie"-pomyślałam.
-,,Zaczekaj!"
Usłyszałam męski głos, który dochodził z daleka.
-,,Proszę cię, poczekaj"
Pospiesznie się odwróciłam. Nie chciałam, żeby przystojniak widział mnie w takim stanie.
-,,Czego chcesz?"
-,,Nic ci się nie stało?"-zapytał z wyraźną troską w głosie.
-,,A nie widać? Wszystko okej"
-,,Nie płacz.. Będzie dobrze"-chłopak mnie przytulił.
-,,Już jest, więc daruj sobie te tanie teksty"
-,,Może w ramach podziękowania pójdziesz ze mną na kawę?"-uśmiechnął się.
-,,Nie musiałeś mnie ratować księżulku.. Poradziłabym sobie bez ciebie":)
-,,Nie denerwuj się, chciałem być miły"
-,,Nie lubię miłych osób. Zresztą o czym my rozmawiamy. Nie ma 'miłych' osób.
Coś jeszcze?"-odparłam wyraźnie wzburzona.
-,,Podasz mi swój numer?"-zapytał wprost.
-,,Chyba oszalałeś.. Żegnam"
Byłam nieco zażenowana całą sytuacją.
Koleś, którego poznałam 3h temu w klubie, uratował mi tyłek, a w dodatku poprosił mnie o numer.
Przypadek?
Nieważne w sumie.
-,,W torebce masz kartkę z moim telefonem. Zadzwoń jakbyś czegoś potrzebowała"-krzyknął.
Kiedy tylko trochę od niego odeszłam, zajrzałam do wnętrza torby, którą dostałam jeszcze od mamy.
Na samym dnie leżała karteczka:
666-888-222
Alexis :)
Na początku chciałam ją wyrzucić, ale ostatecznie zmieniłam zdanie.
Pierwsza <3.
OdpowiedzUsuńŚWIETNY <3 ♥♥
Ciekawie...Czemu przerywasz w taki momencie? <333
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :D
brawo kochanie!
OdpowiedzUsuńjest cudowny!
czekam na nn :3
Świetny! Alexis taki pomocny, hm ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam cieplutko ♥
Nareszcie! ♥
OdpowiedzUsuńNo cóż, widać, że główna bohaterka nie ma łatwego charakteru, ale wątpię aby była to wada, ponieważ jest zdeterminowana i pewna swego. Choć Alexis zachował się naprawdę wzorowo pomagając jej i myślę, że zasługuje na trochę zrozumienia ze strony Ariadny :)
Rozdział jest świetny, ale to już na pewno wiesz, bo to norma <3
Pozdrawiam i czekam na kolejny :*
Genialne <3!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam czekam na kolejny <3
Świetny rozdział :) I bardzo podoba mi się zachowanie Alexisa.
OdpowiedzUsuń