X3.
-,,O co znów chodzi?"-pomyślałam otwierając drzwi do mojego pokoju.
-,,Jeśli Alexis jest w coś zamieszany, to nie zamierzam kontynuować tej znajomości.. Przyjechałam się tutaj uczyć, a nie.. wychodzić za mąż. Przecież mnie tak naprawdę nic z nim nie łączy"-próbowałam wmówić sobie kolejne kłamstwa.
Po krótkiej chwili zorientowałam się, że 'kurczowo' trzymam telefon, który szybkim ruchem odłożyłam na stolik. Byłam potwornie zmęczona. Chciałam iść spać, ale problem polegał na tym, że nie mogłam zasnąć... Korciło mnie, żeby napisać sms-a do młodego przystojniaka, ale kiedy brałam komórkę do ręki, momentalnie traciłam na to ochotę.
*Z perspektywy Alexisa*
Wracając ze spotkania z Ariadną byłem strasznie podniecony. Tfu. Użyłem złego słowa. Byłem strasznie szczęśliwy.
Ona była moim ideałem. Mądra, zabawna, inteligentna, a do tego strasznie ładna.
Pomimo wszystko, mojej uwadze nie umknął fakt, że od dłuższego czasu ktoś za mną szedł. Przypominał mi kogoś, ale w tamtej chwili nie mogłem skojarzyć nikogo, kto posturą przypominałby tajemniczą osobę.
Postanowiłem zebrać się na odwagę i podejść do niezbyt ciekawego typka.
-,,Kim jesteś i czego chcesz, hmm?"-zapytałem.
-,,Takie samo pytanie chciałbym zadać tobie"-nieznajomy uśmiechnął się sarkastycznie.
-,,Jestem Alexis, a dlacz...."-mężczyzna przerwał mi w połowie zdania.
-,,Nie zrozumiałeś mnie.
Dlaczego podrywasz Ariadnę? Nie zasługujesz na nią, mam ci to napisać na czole?"
-,,O co ci chodzi?"-wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia.
-,,O to, że jeśli nie odczepisz się od niej, to pożałujesz i to gorzko"
-,,A co jeśli nie zamierzam się od niej 'odczepić', hmm?"
Nieznajomy uderzył mnie w twarz.
-,,Ty jesteś jakiś nienormalny! Policja, halo, ten człowiek przed momentem próbował mnie pobić"-zacząłem krzyczeć na całą ulicę.
W tej samej chwili podejrzany facet uciekł. Niestety funkcjonariusze przybyli zbyt późno i nie udało się go złapać.. Dwaj ciemnoskórzy pracownicy tutejszej policji sporządzili portret pamięciowy i obiecali, że się odezwą jak tylko będą mieli jakieś informacje w tej sprawie.
Byłem strasznie roztrzęsiony. Nie wiedziałem co się dzieje. Pierwszy raz ktoś potraktował mnie w taki sposób. Czułem się upokorzony.
Idąc, próbowałem się do niej dodzwonić, ale nie odbierała telefonu.
Wszedłem do jej pokoju. Moja myszka leżała na fotelu, wygięta jak harmonijka.
-,,Skarbie"-pocałowałem ją w czoło.
-,,Alexis?"-zdziwiła się.
-,,Idź się połóż, będziesz rano cała obolała"
-,,Nie chce mi się wstać"-zrobiła słodką minkę.
Podniosłem ją i zaniosłem do sypialni.
-,,Dziękuję"-uśmiechnęła się pojednawczo.
-,,Cała przyjemność po mojej stronie"-odwzajemniłem uśmiech.
-,,Chciałam ci podziękować za wspaniały wieczór. Spotkamy się jutro?"-zapytała.
-,,Oczywiście, jeśli tylko chcesz. Dla ciebie wszystko"
-,,Idź już do domu, pewnie jutro masz trening, musisz być wyspany"
-,,To zależy"-usiadłem bliżej niej.
-,,Co chcesz przez to powiedzieć?"
Dałem jej buziaka w usta.
-,,Wystarczy? Czy mam jeszcze dokładniej wytłumaczyć?"
-,,Zostań moim profesorem"-Ariadna uśmiechnęła się.
Dotknęła swoimi dłońmi mojej twarzy i odwzajemniła pocałunek.
Delikatnie zdjąłem jej koszulkę. Miała śliczny brzuszek.
Położyła się na mnie i zaczęła zdejmować mi spodnie.
Nie był to mój pierwszy raz, a w jej towarzystwie czułem się jak piętnastolatek.
Pocałowałem ją w szyję. Miała łaskotki, bo momentalnie wygięła się niczym kot.
-,,Coś nie tak?"-mruknąłem.
-,,Nie, nie, rób tak dalej"-sapnęła.
'Zjeżdżałem' coraz niżej, wreszcie natrafiłem na krótką, jeansową spódniczkę, którą dość szybko zdjąłem.
Ariadna jęknęła. Pocałowałem ją.
-,,Kocham cię"-wyszeptałem.
-,,Mhm, znakomicie całujesz"-odrzekła.
Nie była to odpowiedź jakiej oczekiwałem, ale wtedy się tym nie martwiłem.
-,,Umiem robić jeszcze wiele innych rzeczy"-wymamrotałem.
-,,Chcę się przekonać"-odparła.
Spędziliśmy razem wspaniałą noc. Jeszcze nigdy z nikim nie było mi tak dobrze.
-,,Ta dziewczyna to skarb"-pomyślałem nad ranem.
-,,Kochanie"-powiedziała.
-,,Jestem, jestem"-przytuliłem ją ze wszystkich sił.
-,,Wczoraj...wczoraj byłeś cudowny"-mruknęła.
-,,Ty też, musimy to szybko powtórzyć"-zaśmiałem się.
-,,Daj buziaka"-poprosiła robiąc tę swoją słodką minkę.
Pocałowałem ją.
-,,Misiu, ja muszę lecieć, za 30 minut zaczynam trening, przepraszam.."
-,,Nic nie szkodzi. Spotkamy się wieczorem, prawda?"
-,,Oczywiście. Pójdziemy na długi spacer. Zabiorę cię w niesamowite miejsce. Będę o 20.00"
-,,Czekam, miłego dnia Alex, buziaczki"-pomachała mi i obróciła się na drugi bok.
*Z perspektywy dziewczyny*
Trudno było nie zauważyć, że pomiędzy chłopakiem a nastolatką coś zaiskrzyło. -,,Ojejku, już 9.00, spóźnię się na zajęcia"-burknęłam pod nosem.
Otworzyłam szafę, która wręcz 'pękała w szwach', ale ja jak zwykle nie wiedziałam co na siebie włożyć.
W rezultacie wybrałam jasnoniebieski top i jeansowe spodenki, które idealnie podkreślały moją smukłą figurę. Do tego założyłam srebrny naszyjnik, który dostałam w prezencie od babci i perełkowe kolczyki.
Całość uwydatniłam delikatnym, ale dość widocznym makijażem. Na zegarze wybiła 9.30. Ugryzłam drożdżówkę, którą kupiłam wczoraj wieczorem i wybiegłam z pokoju.
Byłam tak zmęczona, że zaspałam na śniadanie, więc musiałam iść na uczelnię z pustym żołądkiem.
*Kilkanaście minut później*
Obiekt, w którym miałam się uczyć przez najbliższe tygodnie, był ogromny. Przypominał Biały Dom, czy apartament znanej medialnej osobistości.
Dziewczyny, które stały oparte o ścianę, okazały się całkiem miłe. Zaprowadziły mnie do sekretariatu, a następnie oprowadziły po szkole.
Po krótkiej chwili na korytarzu spotkałam dyrektora, który chciał ze mną porozmawiać. Musiałam przedstawić mu swoje stanowisko, opowiedzieć o sobie, zaprezentować się z jak najlepszej strony, pokazać wszystkie dokumenty i świadectwa z poprzednich lat. Potrzebna była nawet opinia nauczyciela, co bardzo mnie zdziwiło, bo czytając wymagania tej uczelni, nie było mowy o jakimś zaświadczeniu od wychowawcy. Na szczęście miałam takowe w swojej teczce.
Pan Barrientos, okazał się strasznie miłym i sympatycznym człowiekiem.Dał mi potrzebne arkusze, które musiałam wypełnić i podał przewidywany plan zajęć.
-,,Na dzisiaj to wszystko. Mam nadzieję, że będzie ci się u nas podobało i wyniesiesz pożyteczne informacje z tych szkoleń"-powiedział.
-,,Dziękuję bardzo. Do zobaczenia jutro"-uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu dyrektora.Na korytarzu spotkałam trzy poznane wcześniej dziewczyny. Wymieniłyśmy kilka zdań, a po krótkiej chwili pożegnałam się z nimi.
Dochodziła 14.00. Poszłam do pobliskiej restauracji. Miałam wielką ochotę na coś kalorycznego. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. W słuchawce odezwał się nieznajomy głos.-,,Masz dzisiaj chwilę czasu?"
-,,Z kim mam przyjemność?"-zapytałam.
-,,Słonko, z twoim tajemniczym wielbicielem"
Kiedy usłyszałam te dość przerażająco brzmiące słowa, rozłączyłam się i nerwowo przełknęłam ślinę.
-,,Co to ma znaczyć, muszę zadzwonić do Alexisa"-pomyślałam.
-,,Jesteś bardzo zajęty?"-krzyknęłam do słuchawki.
-,,Coś się stało?"-zapytał z troską.
-,,Tak. Przyjdź do naszej ulubionej restauracji. Szybko"
-,,Dobrze, będę za 20 minut"-odparł z przerażeniem.
Nie mogłam utrzymać szklanki z sokiem, tak potwornie trzęsły mi się ręce.. Po kilkunastu minutach w drzwiach lokalu pojawił się Alexis.
Opowiedziałam mu o całym zdarzeniu. Chłopak postanowił zabrać mnie do swojego apartamentu.
Kiedy weszliśmy w ciemny zaułek usłyszeliśmy kroki, które z każdą chwilą przyspieszały. Alex odwrócił się i zamaskowany, dobrze zbudowany mężczyzna uderzył go w głowę jakimś twardym patykiem.
Zaczęłam krzyczeć. Niestety. Nikt mnie nie słyszał. Czułam ręce tego okropnego typa, które powoli zdejmowały moją koszulę. Jeszcze nigdy tak potwornie nie płakałam. Błagałam, aby mnie zostawił.. A on... on tylko śmiał mi się prosto w twarz.
Co stało się później? Nie pamiętam. Obudziłam się następnego dnia w szpitalu.
___________________________
Jestem zadowolona z tego rozdziału. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale nie miałam czasu :/
Mam nadzieję, że kolejna część się podoba, liczę na obiektywne komentarze :)