X4.
-,,Alexis, możesz mi wyjaśnić co ja tutaj robię?"-odparłam, kiedy zobaczyłam nad swoim łóżkiem chłopaka, trzymającego mnie za rękę.
-,,Odpoczywaj skarbie, później porozmawiamy"-powiedział ze łzami w oczach.
Miał do siebie ogromny żal, że nie udało mu się uchronić swojej dziewczyny, od tak strasznej krzywdy.
-,,Co ci się stało?"-zapytałam dotykając przeciętej brwi, która zdążyła zostać opatrzona.
-,,Dostałem w głowę od jakiegoś typa i na wskutek upadku, rozciąłem sobie łuk brwiowy. Niestety nie widziałem jego twarzy, a szkoda, bo osobiście bym się z nim rozprawił.."-krzyknął.
-,,Alex.."-powiedziała wyraźnie słabnąc.
-,,Ariadna, słyszysz mnie?!"-rzekł zdenerwowany.
-,,Panie doktorze!"-zawołał wybiegając z sali.
Bardzo kochał dziewczynę i nie chciał jej stracić.
-,,Gdzie ten lekarz do cholery?"
Wtem zobaczył postać tego samego mężczyzny, który napadł ich poprzedniego dnia. Stał nad łóżkiem Ariadny z bukietem róż. Takich, jakie najbardziej lubiła. Alexis zerwał się na równe nogi i podbiegł do tajemniczego nieznajomego.
-,,Zostaw ją w spokoju"-szarpnął chłopaka za koszulę.
-,,Nie zbliżaj się, albo ją zabiję"-zaśmiał się.
-,,Ona potrzebuje pomocy medycznej, nie widzisz?"
-,,Zaraz będzie potrzebowała pomocy grabarza"-odparł ironicznie z beznadziejnym uśmieszkiem na twarzy.
-,,Odsuń się od niej, słyszysz?"
-,,Ostrzegałem. Ariadna jest moja i tylko moja"-burknął.
-,,Czekaj, czekaj"-Alexis podszedł do nieprzyjemnego napastnika.
-,,Ja cię skądś kojarzę..
Ach tak, to ty.. Ty kilka dni temu zaczepiałeś Ariadnę w klubie.. Jesteś podłym gnojem"-chłopak uderzył go w twarz.
-,,Martin, prawda?"-zapytał retorycznie.
-,,Hej, hej, nie pozwalaj sobie"
-,,Trzeba zawołać lekarza, nie widzisz, że ona umiera?"-krzyknął wzburzony Alexis.
Martin wyciągnął scyzoryk. Zaczął grozić bezbronnemu piłkarzowi.
W tym momencie na salę weszła pielęgniarka.
-,,Co się tutaj dzieje?"-mruknęła.
-,,Wyjdź stąd kobieto"-powiedział klubowy ochroniarz.
-,,Proszę zająć się moją dziewczyną, od dłuższej chwili nie ma z nią żadnego kontaktu.."-powiedział Alexis ze łzami w oczach.
Kiedy pielęgniarka zbliżyła się do łóżka pacjentki, napastnik dźgnął ją nożykiem.
-,,Co ty zrobiłeś?! Ona może umrzeć"-wykrzyknął.
Alex nie wytrzymał. Pchnął Martina tak, że ten uderzając głową w kant stolika-upadł.
Musiał ratować siebie, ale przede wszystkim swoją ukochaną i kobietę, która leżała na ziemi w kałuży krwi.
Zawołał lekarza, który o dziwo, zjawił się w trybie natychmiastowym.
Zapłakany Alexis nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa.
Ordynator zabrał go do siebie i dał mu tabletki na uspokojenie.
Po kilkudziesięciu minutach w szpitalu pojawiła się policja.
-,,Gdzie mogę znaleźć pana Sanchéza?"-zapytał jeden z nich oddziałową.
-,, Śpi w kantorku lekarza prowadzącego. Uratował życie dwóm osobom. To bohater. Gdyby nie on, moja koleżanka i ta młoda dziewczyna umarłyby"-odparła.
-,,Pozbawiając życia trzecią"-powiedział sarkastycznie, dość przystojny mundurowy.
-,,Chcielibyśmy z nim porozmawiać, zaprowadzi nas pani?"
-,,Prosto, do końca korytarza, pierwsze drzwi na prawo"
-,,Pan Sanchéz?"-zapytał jeden z nich.
Na łóżku z twarzą w rękach siedział wyraźnie smutny i przygnębiony chłopak.
-,,O co chodzi?"
-,,Chcielibyśmy zadać panu kilka pytań w sprawie śmierci Martina Syrross."
-,,Śmierci?!"-podniósł ton.
-,,Owszem, pan Syrross zmarł na wskutek pęknięcia podstawy czaszki"
-,,Ale...ale ja nie chciałem go zabić"
-,,Wszystko zarejestrowały kamery"
-,,Ten sukinsyn chciał doprowadzić do śmierci dwóch osób.."
-,,Ale to nie jest powód, żeby go od razu zabijać"
-,,Powtarzam po raz kolejny.. Nie chciałem go zabić. To był nieszczęśliwy wypadek. Musiałem się jakoś bronić"
-,,Wszystko powie nam pan na komendzie"
-,,Czy mógłbym pożegnać się z moją dziewczyną?"
Policjanci spojrzeli na siebie.
-,,Dobrze, ma pan chwilę"
*Z perspektywy Alexisa*
Wszedłem do sali, w której leżała moja księżniczka. Była blada, wyglądała jak śmierć, ale jej stan był stabilny.
Uśmiechała się przez sen.
Zraniłem ją..
Czułem się z tym źle. Teraz trafię na długie lata do więzienia, a ona ułoży sobie życie z kimś innym. Nasza miłość, a raczej nasz związek dobiegł końca.
-,,Kocham cię skarbie, pamiętaj"-pocałowałem ją w czoło, a w zaciśniętą dłoń włożyłem wisiorek z symboliczną literą "A". Wyszedłem.
Poprosiłem funkcjonariuszy, żeby nie wyprowadzali mnie w kajdankach. Nie chciałem sensacji.
Zadzwoniłem do Marca, żeby wymyślił powód, dla którego nie mogłem stawić się na treningu. Był wstrząśnięty zaistniałą sytuacją, ale obiecał, że nic nikomu nie powie i załatwi mi dobrego adwokata. Bartra był naprawdę cudownym przyjacielem.
Mogłem na niego liczyć w każdej sytuacji.
*kilka tygodni później*
Do rozprawy zostało kilka tygodni. Zarzut nie był aż tak poważny, ale musiałem pozostać w areszcie. Z Ariadną pisałem listy, Marc odwiedzał mnie każdego dnia.
Pani adwokat obiecała, że w najgorszym razie dostanę zawiasy.
Wiem, że mogło to oznaczać koniec mojej kariery, ale w tamtym czasie najważniejsze było moje uczucie do dziewczyny.
Wszystko zmierzało w dobrym kierunku do czasu, kiedy odebrałem telefon ze szpitala..
____________________________________
Tym sposobem mamy kolejny rozdział.
Wiem, że trochę krótki, ale nie chciałam wklejać tutaj niepotrzebnych elementów.
Jak to mówią: krótko, zwięźle i na temat.
Efekt końcowy jest taki, jaki chciałam, żeby był, więc jestem zadowolona.
Mam nadzieję, że się podoba. Liczę na obiektywne komentarze.
Z dedykacją dla Kamci, buziaki :*
-,,Prosto, do końca korytarza, pierwsze drzwi na prawo"
-,,Pan Sanchéz?"-zapytał jeden z nich.
Na łóżku z twarzą w rękach siedział wyraźnie smutny i przygnębiony chłopak.
-,,Chcielibyśmy zadać panu kilka pytań w sprawie śmierci Martina Syrross."
-,,Śmierci?!"-podniósł ton.
-,,Owszem, pan Syrross zmarł na wskutek pęknięcia podstawy czaszki"
-,,Ale...ale ja nie chciałem go zabić"
-,,Wszystko zarejestrowały kamery"
-,,Ten sukinsyn chciał doprowadzić do śmierci dwóch osób.."
-,,Ale to nie jest powód, żeby go od razu zabijać"
-,,Powtarzam po raz kolejny.. Nie chciałem go zabić. To był nieszczęśliwy wypadek. Musiałem się jakoś bronić"
-,,Wszystko powie nam pan na komendzie"
-,,Czy mógłbym pożegnać się z moją dziewczyną?"
Policjanci spojrzeli na siebie.
-,,Dobrze, ma pan chwilę"
*Z perspektywy Alexisa*
Wszedłem do sali, w której leżała moja księżniczka. Była blada, wyglądała jak śmierć, ale jej stan był stabilny.
Uśmiechała się przez sen.
Zraniłem ją..
Czułem się z tym źle. Teraz trafię na długie lata do więzienia, a ona ułoży sobie życie z kimś innym. Nasza miłość, a raczej nasz związek dobiegł końca.
-,,Kocham cię skarbie, pamiętaj"-pocałowałem ją w czoło, a w zaciśniętą dłoń włożyłem wisiorek z symboliczną literą "A". Wyszedłem.
Poprosiłem funkcjonariuszy, żeby nie wyprowadzali mnie w kajdankach. Nie chciałem sensacji.
Zadzwoniłem do Marca, żeby wymyślił powód, dla którego nie mogłem stawić się na treningu. Był wstrząśnięty zaistniałą sytuacją, ale obiecał, że nic nikomu nie powie i załatwi mi dobrego adwokata. Bartra był naprawdę cudownym przyjacielem.
Mogłem na niego liczyć w każdej sytuacji.
*kilka tygodni później*
Do rozprawy zostało kilka tygodni. Zarzut nie był aż tak poważny, ale musiałem pozostać w areszcie. Z Ariadną pisałem listy, Marc odwiedzał mnie każdego dnia.
Pani adwokat obiecała, że w najgorszym razie dostanę zawiasy.
Wiem, że mogło to oznaczać koniec mojej kariery, ale w tamtym czasie najważniejsze było moje uczucie do dziewczyny.
Wszystko zmierzało w dobrym kierunku do czasu, kiedy odebrałem telefon ze szpitala..
____________________________________
Tym sposobem mamy kolejny rozdział.
Wiem, że trochę krótki, ale nie chciałam wklejać tutaj niepotrzebnych elementów.
Jak to mówią: krótko, zwięźle i na temat.
Efekt końcowy jest taki, jaki chciałam, żeby był, więc jestem zadowolona.
Mam nadzieję, że się podoba. Liczę na obiektywne komentarze.
Z dedykacją dla Kamci, buziaki :*
NIEEEEEEEEEEE, dlaczego Alexisowi postawili zarzuty ;___________: W afekcie, ot co!
OdpowiedzUsuńMadre mia, jeszcze telefon ze szpitala... Oby Adrianie nie bylo niczego złego ;___________;
Cudny, kochana, ale o tym wiesz, prawda? :* Czekam na kolejny <3
Mmm, pierwszy komentarz, pozdrawiam czytających ;")
[SPAM]
OdpowiedzUsuńSpis Sportowy to spis opowiadań, w tym fanfcition, dotyczących świata i gwiazd sportu - piłki nożnej, skoków narciarskich, koszykówki, siatkówki, tenisa i innych.
Dołącz do Spisu!
http://spis-sportowy.blogspot.com/
Co to za policjant? :O
OdpowiedzUsuńAlexis nie pójdzie do pierdla NIE MOŻE
Uratował życie,a ci chcą go posadzić no?
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie !
Co z tego, że zabił? Zabił ale uratował.
Dzięki za nowe piosenki do ściągnięcia :D
Czekam na nexta <3
I zapraszam na prolog :)
Usuńhttp://teamocristiantello.blogspot.com/2014/06/prolog.html#comment-form
Komentarz mile widziany :)
Szkoda mi bardzo Alexisa, bo temu gnojkowi się należało takie pchnięcie i wcale mi go nie jest szkoda, że umarł -.-
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że z Ariadną będzie wszystko dobrze.
Alexis? ;o czemu? temu debilowi się należało! ;/
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)