poniedziałek, 2 września 2013



IV.


Kolejne dni mijały całkiem normalnie.
 Rozmawiałam z Alexisem.., chodziłam do szkoły, wypełniałam obowiązki, które powierzyli mi rodzice.

 Jednak w moje życie wdarła się rutyna..

Z niecierpliwością czekałam na przyjazd mojego Księcia.

-,,Kochanie, jeszcze tylko dwa tygodnie.. Wytrzymaj!"-mówił Alexis.

-,,A nie możesz przełożyć lotu, emm..... na przykład na jutro ? Tęsknię.."- zapytałam z uśmiechem na twarzy
-,,Wiesz jak to jest.. Treningi, treningi i jeszcze raz treningi.."-odparł.

Codziennie o nim myślałam.
Zaimponował mi.
Uzależniłam się od niego, niczym palacz od papierosów.

-,,Córciu, masz gościa"-oznajmił tata.

W przedpokoju ujrzałam Lino.
W ręku trzymał bukiet tulipanów.

-,,Chodź na górę! Co to za przedstawienie?"-zapytałam zdenerwowana.

-,,Chciałbym Ci coś powiedzieć.."-odrzekł.
-,,Słucham...Co ty się tak trzęsiesz? Na dworze upał...nie mów, że ci zimno?!"-zapytałam roześmiana.

-,,No bo widzisz... Ja się chyba zakochałem"
-,,No to świetnie! Kim jest ta szczęściara?"-zapytałam.
-,,Ive, to o Ciebie chodzi...."-przyciszył.

-,,Coo, Lino mnie kocha? To niemożliwe..Co ja mu powiem?! Że zakochałam się w piłkarzu?! Przecież to niedorzeczność!"-pomyślałam.

Usiadłam.

Przypominałam potwora.
Byłam blada, do oczu napływały mi łzy.


-,,Lino, posłuchaj.. jest mi teraz cholernie trudno..
Ja też się zakochałam..
Ale nie w Tobie"-urwałam.

-,,Rozumiem.. Weź bukiet. Ja już pójdę"-odrzekł.
-,,Nie! Zaczekaj....Stój!"-krzyknęłam.
-,,Porozmawiajmy!"

-,,Nie mamy o czym.. Trzymaj się!"

Byłam załamana. 

Przecież on mnie znienawidzi...

Jednak z drugiej strony, nie mogłam ukrywać swoich uczuć..
Lino jest moim najlepszym przyjacielem, ale nigdy nie sądziłam, że poczuje coś więcej..

-,,Zadzwonię do Alexisa..Muszę z kimś pogadać"-pomyślałam.

"Po sygnale zostaw wiadomość"...
No jasne... Tak to jest liczyć na pomoc drugiej osoby.


Łzy spływały mi po policzkach.
Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w portret mamy.


-,,Mamusiu.. Dlaczego mnie zostawiłaś.. Potrzebuję Cię.. Nie mam nawet z kim porozmawiać. Odkąd tata ma tę swoją Domi, w ogóle się mną nie interesuje"


"
Quiero
Que todo vuelva a empezar"

Rozległ się dźwięk mojego telefonu.

-,,Halo?"-zapytałam.
-,,To ja Alexis! Będę u ciebie za 40 minut.... Pojedziemy do mnie."-odrzekł

-,,Coo, to niemożliwe.. Jednak mu na mnie zależy!"-pomyślałam z uśmiechem na twarzy.

Po chwili, zadzwonił dzwonek do drzwi.

TO ALEXIS!
Stał przed wejściem. Wyglądał strasznie słodko.

Maatko! Nigdy nie zapomnę, jak się ze mną przywitał.

-,,Cześć, kocham Cię!"-odrzekł.
-,,O Jezu! Alex, ja Ciebie też!"

-,,To dlatego przyleciałem tak szybko.. Musiałem Ci to wyznać..
Jesteś moją księżniczką!
Najpiękniejszą księżniczką!"

Pocałował mnie.
Wspaniały, dojrzały mężczyzna.

-,,Mam do Ciebie pytanie.."-odparł.

Nie wiedziałam jak się zachować.
Marzyłam o tym, żeby już nigdy nie wyjechał beze mnie...

-,,Pojedziesz ze mną do Hiszpanii?"-zapytał pełen nadziei.
-,,Ja.....z Tobą?...Do Hiszpanii?..."-zapytałam zdziwiona jak nigdy.

-,,Tak! Mam wystarczająco duże mieszkanie. Język - przystopował, uśmiechnął się zalotnie i dokończył..
-Znasz wyśmienicie! Więc nie widzę przeszkód"

-,,A rodzice?"-zapytałam.
-,,Będziesz się z nimi codziennie kontaktować"-odpowiedział.
-,,A możesz z nimi pogadać?"
-,,Pewnie!"

Rozmawialiśmy około godziny.
Początkowo zarówno tata, jak i Domi, stwierdzili, że żartujemy.
Chcieli wybić mi ten pomysł z głowy.
Ale przecież ja go kochałam.. Nie mogłam tak po prostu zakończyć z nim znajomości..

-,,Tato! Błagam! Przecież Alex jest dorosły...
Jakoś do tej pory sama musiałam sobie gotować, prać i prasować. Z lekcjami też nikt mi nie pomagał, bo ty wiecznie pracowałeś.. A przecież 'matka' nie mogła się przemęczać.." -wykrzyknęłam.

-,,Po pierwsze się uspokój i nie podnoś głosu..
Po drugie, hmm.. okej. Możesz jechać. Ale pamiętaj!-Dzwonisz codziennie, piszesz sms" -odparł.

-,,Przyznaj, że będzie ci lżej bez takiego ciężaru?"
-,,Co ty mówisz...Kocham Cię, jesteś moim dzieckiem.."-odrzekł.

-,,Dobra, zresztą...nieważne.
Idę się spakować. Alex, chodź ze mną"-poprosiłam.

-,,Ive, podejdź do mnie"
-,,Tak?"-zapytałam.

W tym momencie poczułam się wyjątkowa.
Alexis mnie przytulił, słodko pocałował, popatrzył się głęboko w oczy, a na deser powiedział, że mnie kocha najbardziej na  świecie!

Noc spędziłam u niego.

No digo que Alex es fantástico.


A jakie ma ciało!

Oczy
Zęby
Uśmiech
-Wszystko!


O 12.00 wylatywaliśmy z Polski.

Postanowiłam, że pożegnam się z rodzicami.


-,,Kocham Was! Wiem, że między nami nie było najlepiej, ale jesteście dla mnie bardzo ważni!"-powiedziałam.

-,,My Ciebie też! To ty wypełniasz całe nasze życie. Jesteś moim oczkiem w głowie! Uważaj na siebie"-odparł ze smutkiem.


Popłakałam się.

Wiedziałam, że będę za nimi cholernie tęsknić...
Ale nie mogłam zostawić Alexisa.. Kochałam go.
Był dla mnie wszystkim!

Przyjechaliśmy na lotnisko.
Prywatny samolot Alexa już czekał.

Nagle.... na lotnisku ujrzałam Lino.
Serce zaczęło mi mocniej bić.

-,,Co ty tu robisz?! Myślałam, że mnie nienawidzisz.."
-,,Przepraszam Cię. Zachowałem się jak kretyn..
Jesteś moją najlepszą przyjaciółką!
Nie zapomnij o mnie! Pisz, dzwoń!
Będę tęsknił"

-,,Jeju, ja też! Kocham Cię braciszku..."

Przytuliłam go ze wszystkich sił, dałam buziaka w policzek.

-,,Ive, musimy lecieć"-powiedział Alex.

Z okna samolotu pomachałam Lino.
Wiedziałam, że mogę na nim polegać.
Cudowny przyjaciel.

-,,Daj buziaka"

Słodki,prawda?

Alexis potrafi zadbać o kobietę!
Kocham go!
Najcudowniejszy chłopak na świecie..

Podczas lotu, podarował mi wisiorek z FCB.
Powiedział, że mam go nosić z dumą i honorem.

Cóż mogłam zrobić.
Przytuliłam go i podziękowałam.


Chciałam spędzać z nim każdą wolną chwilę!
To tak jakby narkotyk, dla narkomana.

Po kilku godzinach, wylądowaliśmy w Barcelonie.
Byłam strasznie podekscytowana...

Jednak nie sądziłam, że przez moją osobę, Alex wpakuje się w takie tarapaty.....





Jacie...
I od razu chce się żyć! ♥















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz