sobota, 16 listopada 2013

    IX.



-,,Gool"-rozległ się krzyk z sąsiedniego pokoju.
-,,Tato, uczę się, proszę"-powiedziałam wręcz błagalnym tonem.
-,,Chodź, Barcelona gra"-odparł.
-,,Wiem..."
Czułam jakby moje serce rozrywało się na kawałki.
Nigdy nie ominęłam żadnego meczu, ale dzisiaj... stos książek na moim biurku i tylko jedna noc.

-,,Córciu, Ney strzelił bramkę"-krzyknął.

W tej sekundzie wybiegłam z pokoju. Musiałam to zobaczyć.
Po drugiej stronie ekranu, był najcudowniejszy, w dodatku zapłakany Neymar.


Czułam jak po policzku spływa mi łza.

-,,Aria, co się stało?"-zapytał zaniepokojony tata.
-,,Moje marzenie nigdy się nie spełni, prawda?"

W pokoju zapanowała niezręczna cisza.

-,,Dzięki za zrozumienie...t-a-t-o"-spowolniłam.

Potrzebowałam rozmowy. Odkąd mama wyjechała do Meksyku, czułam się strasznie samotna.

Miałam jedynie jego.
Alain. Kochany, troskliwy i opiekuńczy, a w dodatku tylko mój.
Muzyk z zamiłowania :)

-,,Zadzwonię do niego. Może mnie odwiedzi..."-pomyślałam.

*kilka chwil później*

-,,Alain, jesteś zajęty?"-zapytałam.
-,,Nie, a coś się stało?"
-,,Przyjedź do mnie, proszę"-odparłam z wyczuwalnym drżeniem w głosie.
-,,Będę za dwadzieścia minut"

I jak tu go nie kochać? :)

-,,A ja mam jeszcze tyle nauki... Nie, nie wyrobię się, nie ma szans.."-pomyślałam.
Otworzyłam książkę do angielskiego..Echh, znienawidzony przedmiot, ale cóż..
Nawet nie wiem, kiedy zamknęłam oczy. Obudził mnie słodki i ciepły głos Alain'a.


-,,Mów, co się stało"-odrzekł nieco zdezorientowany.
-,,Po prostu chciałam, żebyś przyjechał"
-,,Kocham Cię"
-,,Jeszcze raz dziękuję za to, że jesteś"

Po tej jakże krótkiej, ale uroczej konwersacji-Al pocałował mnie.




Hmm, pamiętam nasze pierwsze spotkanie. On jest inny....inny niż wszyscy mężczyźni w jego wieku.

W każdym razie dokumentnie poprawił mi humor.

-,,To co, idziemy na lody?"-zaproponował pełen entuzjazmu.
-,,Mam sporo zadań.. Przepraszam"
-,,Posiedzę z tobą"
-,,Naprawdę? Zrobisz to dla mnie?"
-,,Jasne, od czego ma się przyjaciół?"

W ogóle nie miałam chęci do nauki.. Klasa maturalna, rozszerzenia, korepetycje.. Ledwo wystarczało mi czasu na relaks. Obiecałam sobie, że jak tylko zdam maturę,pojadę do Hiszpanii, miejmy nadzieje, że mój nadgorliwy tatuś, pozwoli mi zabrać ze sobą Alain'a...

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego miałby nie zgodzić się na podróż z chłopakiem.
Mojemu tacie wydaje się, że nadal mam 12 lat i jestem niedojrzałą małolatą, która na niczym się nie zna.
Oczywiście-myli się.
Gdy miałam 16 lat moja mama wyjechała. Zostałam sama, samiutka.
Nigdy nie miałam przyjaciół. Zawsze byłam szarą myszką. Na szczęście poznałam Alain'a, który zmienił całe moje dotychczasowe życie.


-,,Aria, chodź na chwilkę"

Zdezorientowana wstałam z krzesła, zamknęłam książkę.. Wyglądałam gorzej, niż źle.
Al parsknął śmiechem.


-,,Ej! Nie śmiej się ze mnie..."-krzyknęłam i zrobiłam bardzo słodką minę.
-,,No dobra, dobra, moja złośnico!"
-,,Co chciałeś mi powiedzieć?"
-,,Za niecały tydzień matura.. A potem... Pamiętasz?"
-,,No jasne! Ale znasz mojego tatę, prawda?"
-,,To nie jest żaden problem.. Jesteś już pełnoletnia"
-,,Al, dobrze wiesz, że nie możemy uciec. To wbrew wszystkiemu"
-,,Pogadam z nim, ok?"
-,,Jak uważasz"-widocznie posmutniałam.

Zabrałam się za geografię. W końcu to m.in od tego wyniku z tego przedmiotu zależało, czy dostanę się na wymarzone studia.
Ku mojemu zdziwieniu Al wyszedł z pokoju.
Nawet nie miałam siły zapytać, dokąd zmierza.
Aa nieważne. Nie zgubi się..

*w kuchni, Alain*
-,,Przepraszam, mam do Pana pytanie"-zapytałem.
-,,Słucham młody człowieku"
-,,Wystarczy Alain"-uśmiechnąłem się.
-,,Nie pouczaj mnie. O co chodzi?"
-,,Za dwa tygodnie lecę z Pana córką do Hiszpanii"-odrzekłem.
-,,Jak to..."z moją córką"?
-,,Z Arią. Kocham ją. Jesteśmy razem dwa lata. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy zostać w Polsce"
-,,Podejdź, mam coś dla ciebie"
Powiem szczerze, że przestraszyłem się. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać, po dosyć nieprzewidywalnym typku.
-,,Masz, miłego wyjazdu"
Tata Arii położył na stoliku dwa bilety.
-,,Coo...co to jest?"
-,,Kupiłem je już dawno temu. Chciałem lecieć razem z Arią, ale wiem, że zależy wam na sobie, a taki wyjazd 'dobrze' wam zrobi"-uśmiechnął się.
-,,Dziękuję, dziękuję z całego serca"
-,,Tylko wiesz, z tym 'dobrze', to była tylko taka anegdota, nie odbieraj tego w dosłownym znaczeniu"-poczerwieniał.
-,,Haha, proszę się nie martwić. Jesteśmy dorosłymi ludźmi"-uścisnąłem dłoń, mam nadzieję, przyszłego teścia.


Wszedłem do pokoju mojej księżniczki.
Siedziała 'zanurzona' głową w książkach, nawet mnie nie zauważyła..

-,,Patrz co mam!"

-,,No, dajesz!"-odrzekła, nie odrywając wzroku od zeszytu.
-,,Aria, popatrz na mnie"
-,,Już, chwilka"

Usiadłem sobie na łóżku. Byłem strasznie podekscytowany.
Aria przyszła do mnie dopiero po dwudziestu minutach, a ja cały czas trzymałem w ręku bilety.


-,,O co chodzi? Tylko szybko. Zostało mi jeszcze kilka tematów"
-,,Usiądź"

Aria usiadła na moich kolanach. Tak strasznie ją kocham.
Właśnie w tej chwili wyjąłem dwie małe karteczki i pokazałem najukochańszej dziewczynie na świecie.


-,,Czym ty mi machasz przed nosem?"


-,,Patrz co mam :) Dwa bilety lotnicze do Hiszpanii"-uśmiechnąłem się.
-,,Ale jak je zdobyłeś? Nie żartuj sobie.."
-,,Nie pytaj! To dla ciebie, kocham cię!"
-,,Dziękuję, dziękuję, dziękuję!"
Aria rzuciła mi się na szyję i zaczęła bardzo mocno przytulać.

-,,A teraz daj mi czterdzieści minut. Skończę te nieszczęsne 'wody powierzchniowe' "
-,,Nie ma sprawy :)"

*kilkadziesiąt minut później*

-,,To co, te 'lody' nadal aktualne?"
-,,Jasne, ubieraj się, a ja idę po samochód"-odrzekł.

Nie miałam pojęcia co na siebie założyć. Wiem,że było ciemno i pewnie nikt nie zwróciłby na mnie szczególnej uwagi, ale pomimo tego, musiałam dobrze wyglądać.
W rezultacie przywdziałam zwiewną, granatową koszulkę i trochę obcisłe jeansy :)

-,,Wyglądasz pięknie"-krzyknął Al.
-,,Dziękuję! To co, gdzie jedziemy?"
-,,Może do galerii? Tam- lody są najlepsze"
-,,Próbowałaś? :>"
-,,Al, uspokój się"-roześmiałam się i uderzyłam chłopaka w ramię.
-,,Dobra, już dobra!"
-,,Jakoś odechciało mi się tych smakołyków.."-powiedziałam.
-,,Jedziemy do mnie?"
-,,Pewnie, tylko pamiętaj-przyzwoitość. Jutro mam zajęcia"-uśmiechnęłam się.
-,,Ależ oczywiście.."-odparł.




Zaczynamy kolejny rozdział :) Podoba się-skomentuj :) To wiele dla mnie znaczy.

3 komentarze:

  1. Awww, słodko *o*
    A Aria, to taka pilna uczennica... Pewnie przed maturą tylko, hah :D
    Rozdział świetny, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń