poniedziałek, 30 grudnia 2013


IX7.

-,,Aria, wszystko w porządku?"-zapytał z przejęciem.
-,,Nie, nic nie jest w porządku, więc po co się głupio pytasz?"-zironizowałam.
-,,Jedziemy do lekarza, wstawaj"-oznajmił.
-,,Nigdzie nie jadę, a już na pewno nie z tobą"
-,,Ale mnie nie interesuje, czy tego chcesz, czy nie. Zemdlałaś, prawda? To o czymś świadczy. Pomogę ci wstać"
-,,Dzięki za troskę, ale poradzę sobie"

Pomimo tego, że z trudem udało mi się wstać, nie potrzebowałam niczyjej łaski.
Popatrzyłam pospiesznie na chłopaka, ale zaraz odwróciłam wzrok.



-,,Aria, stój!"-krzyknął.
Nie zareagowałam. Stwierdziłam, że brak jakiegokolwiek odzewu, będzie najlepszym rozwiązaniem.
-,,Proszę, wysłuchaj mnie"
Sergi dogonił mnie i szarpnął za rękę.
-,,Czy ty możesz mnie wreszcie zostawić?! Nie rozumiesz, że mnie zniszczyłeś? Zniszczyłeś moją psychikę.
Daj mi święty spokój"-krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam.

*Z perspektywy chłopaka*

Musiałem coś zrobić. Nie mogłem tak tego zostawić.
Wyciągnąłem telefon.

-,,Ty jesteś nienormalny? Co to w ogóle ma być?
Przecież to photoshop debilu.."
-,,Haha, ja ci coś na ten temat mówiłem"-odrzekł Neymar z przekąsem.
-,,Przez ciebie Aria mnie zostawiła"
-,,To chyba nie jest moja sprawa? Od składania zażaleń masz Marc'a frajerze"-zaśmiał się.
-,,Ney, co się z tobą stało.. Nigdy taki nie byłeś.."
-,,Nie mam czasu, coś jeszcze?"
-,,Za 30 minut pod CN, będę czekał. Musimy chyba coś wyjaśnić"
-,,Tylko mnie nie pobij, haha"-stwierdził.
-,,Do zobaczenia"-odparłem całkiem spokojnie.

Nie daruję mu tego.
Mam tylko nadzieję, że wszystko się wyjaśni i Aria będzie chciała do mnie wrócić.

*kilkanaście minut później*
Widząc Neymara, który szedł tak dumnie, 'gotowało się we mnie'.
Pobiegłem do niego i chwyciłem go za koszulkę.
-,,A teraz mów. Co to wszystko ma znaczyć"-krzyknąłem.
-,,Haha, zdradziłeś ją"-zaśmiał się.
-,,Sam wiesz jak było. Nigdy bym jej nie zdradził idioto.."
-,,Zdjęcie mówi samo za siebie"
-,,Dobrze wiesz, że to photoshop..
Idę z tym do trenera. Zdajesz sobie sprawę, że za takie posunięcie możesz zostać wydalony?"
-,,Nie zrobisz tego.."- w oczach chłopaka pojawił się strach.
-,,Owszem zrobię. Chyba, że powiesz Arii prawdę"
-,,Ona mnie za to znienawidzi"-Neymar wyraźnie się wystraszył.
-,,Gwarantuję ci, że już żywi do ciebie nienawiść"-odparłem z sarkazmem.
-,,No okej, porozmawiam z nią, ale obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz"
-,,Znasz mnie. Ja zawsze dotrzymuję obietnic.."
Puściłem go, nie chciałem robić sobie niepotrzebnych kłopotów.
-,,Najlepiej od razu do niej pójdźmy, nie ufam ci po tym co zrobiłeś"-odparłem.

-,,Aria, będę u ciebie za piętnaście minut"-wysłałem sms dziewczynie.


*Z perspektywy Arii*

Po chwili w moim pokoju był już Sergi z Neymarem.
-,,Czego tutaj chcecie?"-krzyknęłam.
-,,Spokojnie. Przyszliśmy coś sprostować"-odrzekł Sergi.
-,,Słucham"-przewróciłam oczami.
-,,Przepraszam.. To zdjęcie..
To moja wina. Sergi nigdy cię nie zdradził"
-,,Co ty do mnie mówisz?!
Przez ciebie, mogłam stracić miłość swojego życia..
Wyjdź stąd"
-,,Ale Aria, wybacz mi"
-,,Wynocha! Nie chcę cię już więcej widzieć.."

Kiedy Neymar wyszedł, rozpłakałam się.
Nie mogłam znieść myśli, że w taki sposób potraktowałam faceta, którego kocham.

-,,Nie płacz.."-przytulił mnie.
-,,Przepraszam cię za te oszczerstwa.. Wybaczysz mi?"
-,,No jasne, że tak. Na twoim miejscu zachowałbym się tak samo.."-odparł.
-,,Pocałuj mnie"

Sergi pocałował mnie tak, jak jeszcze nikt inny.
Byłam wdzięczna Bogu, że mam tak wspaniałego chłopaka.
-,,Ale.. to jeszcze nie wszystko..
Muszę ci o czymś powiedzieć.."





_________________________

Teraz pytanie do was :)
Mam dwa warianty, jeśli chodzi o wiadomość, którą Aria chce przekazać Sergiemu.
Wolicie, smutną czy radosną? :))
Mam nadzieję, ze rozdział się podoba.
Macie tutaj chłopaków! <3





niedziela, 29 grudnia 2013



IX6.



-,,No słucham, myślisz, że będę czekała, aż 'jaśnie królewicz' się odezwie?"-burknęłam zdenerwowana.
-,,Chciałbym ci coś pokazać"-odrzekł
Neymar wyciągnął z kieszeni pomiętą karteczkę.

-,,Co..co to jest?"-zapytałam ze łzami w oczach.
-,,Jak to co? Sergi, twój chłopak.. Haha, były chłopak"-zaśmiał się, patrząc ironicznym wzrokiem na mnie i zdjęcie, które trzymałam w ręku dłuższą chwilę.
-,,Skąd ty to masz?"
-,,Impreza u Marc'a"-odrzekł dumnym głosem.
-,,Kiedy to było?"-zapytałam z nadzieją.
-,,Ale co?"
-,,Kiedy zrobiłeś to zdjęcie?!"-krzyknęłam.
-,,Cztery dni temu"-stwierdził.
-,,A to gnojek"-powiedziałam sama do siebie i uciekłam sprzed stadionu.

Co ja teraz zrobię? Kolejny facet, który mnie wykorzystał.
Przecież to nie może być prawda. Sergi? Naprawdę?
Ufałam mu, tylko w nim miałam oparcie.
Usiadłam na murku, niedaleko jego domu.
Czekałam. W zasadzie, to nie miałam pojęcia na co.
Po prostu. Chciałam go zobaczyć.
Czułam jak po policzku spływa mi łza.
Najpierw jedna, potem druga, aż wreszcie- rozpłakałam się.

-,,A może to jest jego kuzynka? Może to tylko koleżanka?"-pomyślałam.-,,Zresztą, kogo ja oszukuję.."

W pewnym momencie przypomniałam sobie, że w kieszeni mam klucze od domu chłopaka.
Chciałam zabrać stamtąd swoje rzeczy.
Wstając z murku, strasznie zakręciło mi się w głowie. Pierwszy raz od wielu lat. Wystraszyłam się.
-,,To pewnie z nerwów"-stwierdziłam.

Po drodze wstąpiłam do sklepu, po kilka najpotrzebniejszych rzeczy.Wracając, zaczepiło mnie kilku nieprzyjemnych typków.
-,,Cześć piękna, dlaczego taka dziewczyna jak ty, chodzi sama o tej porze?"-zapytał jeden z nich.
Był obleśny. I ten szwajcarski akcent..
-,,Jest dopiero 21.00"-zasygnalizowałam z przekąsem.
-,,Może dotrzymamy ci towarzystwa?"
-,,Emm, nie dzięki"-oznajmiłam.
-,,A może zechcesz dać się zaprosić na drinka?"

Owszem, propozycja była kusząca, ale po przeżyciach z ostatniej nocy, nie miałam ochoty na alkohol.-,,Nie dzięki"-oznajmiłam.
-,,A zostawisz mi swój numer telefonu?"
-,,Nie podaję takich informacji obcym, wybaczcie :)"
-,,Jacy obcy! Jestem Acke, a to jest Alf"
-,,Miło poznać,a ja Aria"-uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-,,Wielkie dzięki za chwilę rozmowy, ale my będziemy się powoli zbierać"-odrzekł Acke.
-,,Cześć :)"


Jedyne czego pragnęłam w tamtym momencie, to móc przytulić Sergiego.
Brakowało mi go.

*
Po piętnastu minutach byłam już w domu chłopaka.
Wyciągnęłam walizkę, otworzyłam szafę i zaczęłam składać swoje pojedyncze koszulki.
W tym momencie do pokoju wszedł piłkarz.
-,,Co ty wyprawiasz?!"-krzyknął.
-,,Nie widzisz? Pakuję się"-odrzekłam sarkastycznie.
-,,Ale dlaczego? Coś się stało?"
-,,Zapytaj swojej dziewczyny oszuście.."-burknęłam.
-,,No właśnie pytam.."

-,,Nie bądź śmieszny. Okłamywałeś mnie od samego początku. Jesteś tchórzem i tyle. Z nami koniec"-rozpłakałam się i usiadłam na łóżku. Było mi słabo.
W dodatku nie dawałam już sobie rady.
-,,Aria, wiesz, że możesz mi zaufać. Powiedz, co się stało"-odrzekł Sergi, który usiadł tuż obok mnie.
-,,Co to ma znaczyć?''-wyjęłam z kieszeni pomięte już zdjęcie i rzuciłam nim prosto w chłopaka.
Pomocnik podniósł papierek i rozwinął go.
-,,Skąd to masz?!"-odrzekł ze zdziwieniem.
-,,W tym momencie to mało istotne"-odrzekłam.
-,,Przecież ja nie znam tej dziewczyny..."-,,Żałosny jesteś, wiesz?"-jęknęłam.
-,,Przysięgam Ci, ja jej nie znam.. Musisz mi uwierzyć"
Zobaczyłam, że chłopakowi po policzku spływa łza.
-,,Nie chcę tego słuchać. Wychodzę"
Zamknęłam walizkę i pospiesznie wyszłam z pokoju.
-,,Aria, proszę, nie zostawiaj mnie, nie dziś.. nie teraz"-krzyknął.


Strasznie źle się czułam. Kręciło mi się w głowie.
Byłam tym wszystkim zmęczona, miałam wszystkiego dość.
Po kilku minutach dostałam sms.

-,,Aria, błagam. Musisz mi uwierzyć. To wszystko zostało sfingowane. Zobaczysz, zabiję tego dupka, zabiję go.. Przysięgam.
A ty, proszę, porozmawiaj ze mną"

Nie umiałam powstrzymać emocji. Rozpłakałam się jak głupia.
Postanowiłam pójść do hotelu i odpocząć.
*
-,,Boże, Aria, co się z tobą dzieje?"-zadałam sobie pytanie retoryczne.
To przez ten alkohol..
Nigdy więcej...

Położyłam się na tapczanie, momentalnie zasnęłam.
Do tej pory pamiętam sen, który 'nawiedził' mnie tamtej nocy.
Ja, Sergi, dwójka dzieci.
Ta rodzinna sielanka, trawka, domek.. W tamtej chwili na samą myśl, było mi niedobrze. Patrząc z perspektywy czasu...Coś pięknego.

*
Po przebudzeniu się, od razu spojrzałam na telefon..
-,,Kochana, przyjdź o 12.00 pod Camp Nou, proszę"-oznajmił w sms.

Co ja mam zrobić?
Jak zwykle nie umiem podjąć dobrej decyzji.
Ale zależy mi na nim. Najbardziej na całym świecie..

*godzinę później*
Widząc Sergiego z daleka czułam, jak serce daje mi o sobie znać..
-,,Co chciałeś? Mam bardzo mało czasu.."-burknęłam.
W zasadzie miałam go pod dostatkiem, ale musiałam coś wymyślić..
-,,Mogę cię przytulić?"-zapytał ze łzami w oczach.
Nie odpowiedziałam mu. Nie byłam w stanie...
-,,Rozumiem.."-mruknął.
-,,Przysięgam ci, to zdjęcie...to nie ja, naprawdę. Musisz mi uwierzyć.."

Poczułam, jak moje nogi uginają się.
Nie miałam już siły...
Pomyślałam sobie tylko:
,,Volver a verte otra vez.."
Nic więcej nie pamiętam...



______________________

Osobiście nie jestem jakoś specjalnie zadowolona z tego rozdziału..
Mógł być lepszy.
Generalnie pisząc go, strasznie się wzruszyłam i to, nie pozwoliło mi 'trzeźwo' myśleć :)

P.S Bardzo Was przepraszam, ale mam ostatnio małe problemy techniczne....


Polecam wszystkim ten cudowny utwór <3
http://www.youtube.com/watch?v=oGDq9Y-NQVg :)

piątek, 27 grudnia 2013


IX5.


Kiedy Sergi delikatnie oddalił swoje usta od moich, pragnęłam ich jeszcze bardziej.
-,,Przepraszam, nie powinienem"-nieco się zawstydził.
-,,Dziękuję"-odrzekłam.
-,,Za co?"-zapytał ze zdziwieniem.
-,,Za ten pocałunek. Najwspanialszy moment, chwila zapomnienia"-uśmiechnęłam się i przytuliłam przystojnego piłkarza.

-,,Muszę iść na trening, spotkamy się wieczorem?"
-,,Przyjdę do ciebie około 20.00, okej?"-zaproponowałam pełna entuzjazmu.
-,,Oczywiście, będę czekał"


Na pożegnanie dostałam słodkiego buziaka.

Młody pomocnik był przeuroczy.
Nie mogłam przestać o nim myśleć, chociaż wiedziałam, że i tak nic z tego nie będzie.
Nie chciałam wiązać się z mężczyzną, który kolokwialnie mówiąc, śpi na kasie.
To nie dla mnie..
Pomimo tego, że chłopak, wydawał się być ułożony, byłam co do niego uprzedzona.

Poszłam do baru. Chciałam spróbować tutejszych 'specjałów'.
Nigdy nie spieszyło mi się do picia, aczkolwiek teraz nie miałam innego wyboru.
Byłam rozbita.

-,,Poproszę Tinto de Verano"-oznajmiłam.

-,,Proszę chwilkę poczekać, kolega zaraz Pani przyniesie"-kelner, który najwidoczniej kończył swoją zmianę, uśmiechnął się przyjaźnie.

Po dziesięciu minutach przy moim stoliku ponownie pojawił się mężczyzna.
-,,Mam nadzieję, że będzie smakowało"
-,,Na pewno"-zrobiłam tę swoją słynną minę, która ukazywała moją wewnętrzną pewność siebie.


W pewnym momencie nie wiedziałam już, ile drinków wypiłam.
Siedem, osiem, co za różnica.


-,O cholera! Za trzydzieści minut mam być u Sergiego.."

Położyłam 50 euro na stoliku i wybiegłam z budynku.
Ledwo trzymałam się na nogach..
Pod luksusową willę podjechałam taksówką, która akurat przejeżdżała.


-,,Ile się należy?"-zapytałam.
-,,30
"-odrzekł kierowca mrugając okiem.
-,,Co za obleśny typ"-pomyślałam.



Po kilkunastu minutach byłam już pod domem Sergiego.
Jak już wspomniałam, ledwo trzymałam się na nogach, więc chłopak musiał po mnie wyjść.
-,,Aria, co się stało?!"-zapytał z niepokojem.
-,,Haha, wszystko w porządku"-upadłam w ramiona chłopaka.
-,,Ty piłaś.."-odrzekł zdenerwowany.
-,,To już napić się nie można?"
-,,Ile tego było?"
-,,Nie pamiętam. Przestałam liczyć po pierwszej setce"
W tym momencie zobaczyłam przerażenie w oczach piłkarza.
-,,Spokojnie, wyluzuj, maksymalnie osiem malutkich drinków"-uśmiechnęłam się.
-,,No właśnie widzę jak małych"-oznajmił.
-,,Chodź połóż się, musisz się wyspać"
-,,Mam zmarnować tak piękną noc?"-pocałowałam chłopaka z wielką satysfakcją.
-,,Co ty robisz, ty...ty jesteś pijana. Będziesz tego żałować"
-,,Chcę z tobą spędzić ten wieczór, jestem tego w pełni świadoma"-odparłam.
-,,Jesteś pewna?"-powtórzył niezdecydowany chłopak.
-,,Nie mam się nad czym zastanawiać :)"

Czułam jak zawodnik, którego jeszcze kilka tygodni temu, widywałam tylko po drugiej stronie ekranu, rozpina moją koszulkę.
Jego oddech 'wędrował' po moim ciele raz w dół, raz do góry.
Nasze usta łączyły się w jedną całość, tworząc coś nieprawdopodobnego, coś, co potocznie nazywane jest uczuciem.

.
-,,Jak się spało księżniczko?"-zapytał z samego rana.
-,,Głowa mi pęka, a tak poza tym to całkiem nieźle"-popatrzyłam się na chłopaka, który leżał koło mnie


W pewnym momencie usłyszałam dźwięk swojego telefonu.
-,,Nie idź, to pewnie nic ważnego"-powstrzymywał mnie Sergi.
-,,A jeśli to tata? Zabiłby mnie. Nie może się dowiedzieć... no wiesz"-odrzekłam nieco przestraszona.
Na wyświetlaczu ujrzałam kontakt-NEY.

-,,Czego chcesz?"-burknęłam.
-,,Musimy się spotkać. Dzisiaj o 16.00 pod Camp Nou.."-odrzekł drżącym głosem.
-,,Żartujesz sobie? Po tym wszystkim chcesz się ze mną zobaczyć?"-zaśmiałam się.
-,,Daj telefon, rozmówię się z tym dupkiem raz, a porządnie"-wtrącił się Sergi.
-,,Kochany, nie ma takiej potrzeby"-zaczęłam powstrzymywać rozzłoszczonego chłopaka.

-,,Proszę, tylko 5 minut, muszę ci o czymś powiedzieć"-odparł wręcz błagalnym głosem.
-,,Przemyślę to, cześć"-odłożyłam telefon. Byłam bardzo zła.
-,,Przytul mnie"-poprosiłam piłkarza ze łzami w oczach.
Sergi 'pogłaskał' mnie po głowie, przyciągnął do siebie i mocno przytulił.
-,,Kocham Cię.."-wyszeptał cicho.
-,,Ja...(przez moment się zawahałam) ja ciebie też"-odparłam.
-,,A jak tam na treningach?"-zapytałam.
-,,Wszystko dobrze. Jesteśmy z chłopakami zgranym zespołem, pomimo ciągłych sprzeczek z błahych przyczyn.
Przyjdziesz na dzisiejszy mecz?"
-,,Neymar.."-przyciszyłam.
-,,Nim się nie przejmuj, to nieszkodliwy frajer i tyle"-odrzekł z ironią w głosie.

-,,Wiem, wiem, ale wiesz.. Przy każdym spotkaniu z nim, wszystko wraca.."
-,,Rozumiem cię, ale nie możesz się tym aż tak przejmować. To zamknięty rozdział, mam przynajmniej taką nadzieję"
-,,No tak..Jasne, że zamknięty"
-,,To co, może śniadanko?"-zaproponowałam.
-,,Z wielką przyjemnością, mmm"


Po kilkudziesięciu minutach byłam już ubrana, uczesana i umalowana.
Stałam przy kuchennym blacie i usiłowałam posmarować kanapki, które przygotowałam Sergiemu.
Niestety.. Myśli, które krążyły po mojej głowie, miały 'przewagę bojową...'
W pewnym momencie podszedł do mnie chłopak, który był w samych bokserkach.
Chwycił mnie za biodra i pocałował w szyję.
Czułam się przy nim niezmiernie bezpieczna..


Cały dzień był strasznie nerwowy. Nie mogłam się na niczym skupić.
Nienawidziłam Neymara za to, że nie pozwalał mi o sobie zapomnieć. To tak strasznie bolało.
Bałam się, że nie dam rady.


,,I'm a big, big girl
In a big, big world"

*
Nastała godzina 15.00.
-,,Aria, ja się zbieram, mam nadzieję, że przyjdziesz"-odparł pomocnik.
-,,Jasne, jasne"-odrzekłam.

Długo wahałam się, czy iść na spotkanie z Ney'em, ale byłam strasznie ciekawa, co takiego chce mi powiedzieć.
Ubrałam klubowe barwy, spięłam włosy w kok, założyłam buty i wyszłam.
Pod Camp Nou znalazłam się w przeciągu kilkunastu minut.
Przed bocznym wejściem stał Neymar.
Byłam przerażona, ale cóż, musiałam stawić czoło wyzwaniu.


-,,Co chciałeś mi powiedzieć?"-zapytałam z zaciekawieniem.

_________________
,,A tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć" :)
Dziękuję Izunia

sobota, 21 grudnia 2013




IX4.

                              Momentalnie osłupiałam.
Nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa.

-,,Ney, kim jest ta..-zmierzyłam długonogą blondynkę-dziewczyna?!"
-,,Widzisz. To jest Isbel. Moja dziewczyna. Poznajcie się"-napastnik uśmiechnął się.
-,,Hah, jaka dziewczyna? Jesteś trzeźwy?"-poklepałam chłopaka po twarzy.
-,,Przyszedłem, bo Is ma do ciebie kilka pytań"
-,,Żartujesz sobie? Wynoś się, wynoście się oboje"-krzyknęłam.
-,,Poczekaj. Is chciała się zapytać, czy twój tata mógłby ją zabrać do Londynu na praktyki, bo z tego co się orientuję, to bywa tam bardzo często"-odrzekł.
-,,Nie spodziewałam się, że jesteś aż tak bezczelny.
Jak mogłeś.. Wynoś się!"-powiedziałam dobitnie.
-,,Dobra, już dobra!"

Położyłam się na łóżku. Miałam wszystkiego dość.
-,,Dlaczego nie mogę być szczęśliwa? Czy to tak wiele?"-zadałam sobie pytanie retoryczne.
Teraz to już  wszystko jasne.
Neymar umówił się ze mną tylko dlatego, że mój tata znał trenera FCB, przez co dowiedział się, że może załatwić praktyki jego dziewczynie..
Ż-e-n-a-d-a.

Z jednej strony chciało mi się płakać. Ale nie zamierzałam marnować tak pięknego dnia, na jakiegoś żałosnego, kolokwialnie mówiąc, frajera.

Przebrałam się, przeczesałam włosy i wyszłam.
Odwiedziłam tutejszy bar i wiele sklepów.
Coś podkusiło mnie, żebym odwiedziła Camp Nou.
Piłkarze mieli trening.
Pierwszy zawodnik, który od razu 'rzucił' mi się w oczy, to Ney.
Nawet mnie nie zauważył. Co jakiś czas patrzył się na Isbel, która również siedziała na trybunach.
Czułam jak po policzku spływa mi łza.
Nie mogłam powstrzymać emocji.

Całe zajście widzieli piłkarze barcelońskiej drużyny.
Po zakończonych ćwiczeniach podszedł do mnie Sergi.
-,,Cześć. Coś się stało? Dlaczego płaczesz?"
-,,Nie, nic. Nie przejmuj się-otarłam dłonią łzę, która lada moment miała zostać zauważona przez chłopaka-idź się przebrać, nie zawracaj sobie mną głowy"
-,,Zaczekaj tutaj na mnie. Będę za dziesięć minut"

*W szatni*
-,,Ooo Sergi, co to za piękność, z którą rozmawiałeś?"-zapytał sarkastycznie Ney.
-,,Przestań. Ja nie wiem, ty się dobrze czujesz? Ta Is strasznie cię zmieniła, na gorsze rzecz jasna"-odrzekł.
-,,Zazdrościsz i tyle"-uśmiechnął się.
-,,Tej pustej blondynki, która omotała cię wokół palca? Nie bądź śmieszny, proszę..."
-,,Ej, ej, nie zapominasz się?"
-,,Chłopaki, przestańcie.. Zachowujecie się strasznie niedojrzale. Spokój!"-krzyknął Xavi.
-,,Wychodzę, zobaczymy, który z nas będzie się śmiał jako ostatni"-oznajmił Sergi.

*Kilka chwil później*
-,,Jak się masz?"-zapytał młodzieniec.
-,,Jest okej, niepotrzebnie się martwisz"-uśmiechnęłam się.
-,,Przejdziemy się?"-zapytał.
-,,Z wielką przyjemnością"

                                                                                                       
 -,,A tak w ogóle, to jestem Sergi, a ty?"                  -,,Aria"-przyciszyłam.
-,,A co cię tutaj sprowadza?"-zapytał z zaciekawieniem.
-,,Wakacje, morze, plaża, Camp Nou"-odparłam.
-,,Fanka piłki nożnej?"-zawodnik zaśmiał się.
-,,Od dziecka. Sport to całe moje życie, a od kilkunastu lat również Barcelona"
-,,To świetnie!"

Z Sergim rozmawiało mi się bardzo dobrze.
Spacerowaliśmy do samego wieczoru.
-,,Aria, znam tutaj bardzo fajny klub, może wybrałabyś się ze mną?"
-,,No nie wiem.."
-,,Chodź, nie daj się prosić. Przyjdę po ciebie za godzinę"
-,,No dobrze"-uśmiechnęłam się do przystojnego piłkarza.

Pobiegłam do pokoju. Musiałam się przygotować.
Nie wiedziałam, co mam na siebie założyć. Wszystko wydawało mi się takie, takie zwyczajne..
Po wybraniu odpowiedniej 'kreacji', poszłam się pomalować.

-,,Jak ten czas szybko leci!"-pomyślałam.
-,,Przecież za piętnaście minut będzie tutaj Sergi"

W pewnym momencie rozległo się głośne pukanie do drzwi.
-,,Cześć"-odrzekł swoim grubym i niskim głosem Hiszpan.
-,,Cześć, cześć! Już wychodzę, poczekaj sekundkę"-odparłam.

Poszłam do łazienki. Chciałam się przeglądnąć.
-,,No to co! Idziemy się bawić Aria!"-powiedziałam sama do siebie.
Nie zauważyłam, że w drzwiach stał Sergi.
Patrzył się na mnie tak zniewalającym spojrzeniem, że nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa.


-,,Chodźmy!"-zaproponował.
-,,Jasne, jasne"-odrzekłam zdezorientowana.

*W klubie*

-,,Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś. Dzięki temu zapomniałam o problemach i o tym egoiście, Neymarze..."
-,,To wy się znacie?!"-zapytał zdziwiony.
-,,Niestety.."
-,,Coś ci zrobił?!"
-,,Mówiąc krótko. Zranił"
-,,Nie daruję mu.."
-,,Ej, Sergi, spokojnie. Teraz ty, jesteś tutaj ze mną, nic mi nie jest, jestem cała i zdrowa :)"

W tym momencie chłopak przytulił mnie.

-,,Oo, a czym sobie na to zasłużyłam?"
-,,Obecnością"
-,,Nie przesadzaj :)"
-,,Zatańczysz ze mną?"-zapytał dość nieśmiało.
-,,Oczywiście!"


Tak wiem, jestem dziwna, ale Hiszpan zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Widać po nim, że ma wobec mnie szczere intencje.

Zaproponował mi, żebym poszła z nim do jego mieszkania.
Zgodziłam się.

Było cudownie, naprawdę.

-,,Sergi, jest już bardzo późno, odprowadzisz mnie?"
-,,Jasne".

Po powrocie do hotelowego pokoju, jeszcze długo zastanawiałam się nad sensem swojego życia.
Po kilkudziesięciu godzinach rozmyślania, zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk komórki.
To Sergi.

-,,Słucham"-powiedziałam dość zaspanym głosem.
-,,Masz plany na dzisiaj?"-zapytał.
-,,Tak"-odrzekłam.
-,,Aa, to nic, nie przeszkadzam"-odrzekł wyraźnie zasmucony.
-,,Ale ja nie skończyłam. Spotykam się z tobą"-stwierdziłam.

Nie poznawałam samej siebie. Nigdy w życiu nie odezwałabym się w taki sposób do chłopaka.
A dzisiaj? Byłam taka bezpośrednia.
W sumie, podobało mi się to :)

-,,Spotkajmy się o 13.00 na plaży"-zaproponował.
-,,Okej, do zobaczenia!"
-,,No pa :)"

Idąc przez miasto spotkałam Neymara z Isbellą...

-,,Cześć Aria, co słychać?"-zapytał ironicznie.
-,,Idę na spotkanie, przepuść mnie"-burknęłam.
-,,Z Sergim?"-zaśmiał się.
-,,Żegnam, oby ci się w życiu wiodło!"-krzyknęłam.

Kolejny raz popłakałam się przez tego typa...
Nie wytrzymałam..
On chce mnie poniżyć.

-,,Jeju, kochana, co się stało?"-zapytał przestraszony chłopak.
-,,Spotkałam Ney'a"-odparłam pod nosem.
-,,Nie płacz, on nie jest tego wart"
Sergi przytulił mnie ze wszystkich sił.
Byłam zaskoczona, ale schlebiało mi to.

-,,Pamiętaj! Niczym się nie przejmuj...Zawsze możesz na mnie liczyć"
Piłkarz pocałował mnie.
Takiego posunięcia nie spodziewałam się...
W każdym razie, było cudownie.


________________________

Uwierzcie, że pisząc to, tak strasznie się jarałam, a jednocześnie zazdrościłam bohaterce! ♥
Podoba się? -Skomentuj!
To wiele dla mnie znaczy :)

piątek, 20 grudnia 2013





IX3.


-,,Cześć Aria"-oznajmił nieznajomy.
-,,Skąd znasz moje imię? I w ogóle kim ty jesteś?"-zapytałam ze zdziwieniem.

Mężczyzna popatrzył się na mnie i ukradkiem zdjął kaptur, jednocześnie zasłaniając ręką moje usta.
Łzy napłynęły mi do oczu.

-,,Spokojnie, to tylko ja. Przejdziemy się?"
-,,N...N..Neymar?"-prawie zemdlałam.
-,,Co w tym dziwnego?"-uśmiechnął się pojednawczo.
-,,Ale, ale, dlaczego ty... ze mną rozmawiasz?! Co ty tutaj robisz?"
-,,Jak to co? Proponuję spacer prześlicznej dziewczynie. Chodźmy"-zaproponował.

Ledwo stałam na nogach..
Niewyobrażalne jest, że piłkarz, który gra w najlepszej drużynie na świecie zainteresował się właśnie mną.

-,,Co tam?"-zapytał.
-,,Nie mówmy o tym. A u ciebie?"
-,,Coś się stało?"
-,,Nic. Po prostu momentami niepotrzebnie wracam do przeszłości"-uśmiechnęłam się.
-,,O Alain'a chodzi?"
-,,Skąd o nim wiesz?"-byłam niezmiernie zdumiona.
-,,Długa historia"-oznajmił.
-,,Ney, jest już bardzo późno, muszę iść :)"-odparłam ze smutkiem, gdyż piłkarz zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.
-,,Odprowadzę cię"
-,,Nie ma sprawy!"
-,,A może chciałabyś do mnie wpaść?"
-,,Nie, naprawdę, dziękuję. Zobaczymy się innym razem, obiecuję"

Brazylijczyk był strasznie kochany. Przytulił mnie na pożegnanie. Hmm, to było takie, takie nie do opisania.



Po powrocie do pokoju, jeszcze długo nie mogłam zasnąć.
Z jednej strony byłam strasznie podekscytowana, a z drugiej niezmiernie zdziwiona.
Neymar, naprawdę? To niemożliwe.
Po 0.00 dostałam sms. W jego treści przeczytałam:
"Spotkajmy się jutro, w tym samym miejscu, o tej samej porze. Ney :)"



Nie mogłam uwierzyć. Najpiękniejsza chwila w moim życiu.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się bardzo późno. Spojrzałam na zegarek. Była jedenasta.


-,,Nie zdążę! Za godzinę mam być U Neymara"
Wstałam z łóżka w ekspresowym tempie. 

Ubrałam się, związałam wiecznie nieułożone włosy, pomalowałam rzęsy i po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia.

Droga była dość długa.
Po dotarciu w określone miejsce, ujrzałam Ney'a, który miał na sobie strasznie słodką koszulkę i krótkie spodenki. Wyglądał uroczo.


-,,O cześć Aria!"-krzyknął.
-,,Cześć, cześć. Już idę, zaczekaj"-uśmiechnęłam się.
Z podręcznej torebeczki wyciągłam lusterko, pośpiesznie się przejrzałam i ruszyłam w kierunku przystojnego Brazylijczyka.
-,,Nie musisz się poprawiać i tak jesteś piękna!"
-,,Dziękuję"-odrzekłam nieco zawstydzona.


Ney był strasznie miły. Doskonale nam się rozmawiało.
Taka perełka.

-,,Mam pytanie. Może zechciałabyś do mnie przyjść?"-zapytał dość nieśmiało.
-,,Jasne, bardzo chętnie"-odparłam z radością.

Po kilkunastu minutach byliśmy już w willi piłkarza.
Dom robił ogromne wrażenie.


-,,Zapraszam"-odrzekł.

Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Słoneczny dzień spędzony u boku Brazylijczyka, w dodatku napastnika w najlepszej drużynie świata.
Coś nieprawdopodobnego.

Rozmawialiśmy bardzo długo. Jestem tego pewna, bo zdążyłam wypić trzy herbaty.
Jednak to, co zdarzyło się pod koniec dnia, przeszło moje oczekiwania.

-,,Bardzo miło mi się rozmawiało, ale jest już późno, powinnam się zbierać"
-,,Odprowadzę cię, dobrze?"-po wypowiedzeniu tych słów, zrobił te charakterystyczne, słodkie oczy.
-,,No okej"
-,,Ale poczekaj chwilę :)"
-,,Idę po torebkę, przyjdę, spokojnie"

Ney chwycił mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował.
-,,Ej, co ty wyprawiasz?!"-krzyknęłam wzburzona.
-,,Myślałem, że tego chcesz.. Przepraszam"
-,,Nie uważasz, że jest jeszcze trochę za wcześnie na czułości? Wychodzę, proszę, nie dzwoń do mnie.."
-,,Ale, ale jak to?..."

Nie zamierzałam plątać się wśród nieszczerych i bezsensownych uczuć. To nie dla mnie. Nie po tym, co zrobił mi Alain.
Oni wszyscy są tacy sami.. Identyczni.
Nie ukrywam, że pocałunek Ney'a podobał mi się, aczkolwiek nie wierzyłam, że taki człowiek zakocha się w zwyczajnej i prostej dziewczynie.
Paradoks.

,,Nap­rawdę głębo­kiego smut­ku nie da się wy­razić na­wet łzami"

Rozpłakałam się. Błagałam Boga, żeby ta ciemna chmura, która 'wisi' nad moją głową, w końcu zniknęła, rozpłynęła się, przestała istnieć.

Miałam nadzieję, że nastąpi to w miarę szybko.
Chciałam cieszyć się pełnią słońca, wakacji, gorącego piasku.

Niestety.
Obraz chłopaka, do którego czułam coś więcej, niż zakładałam na początku, nie znikał sprzed moich oczu nawet na chwilę.
Byłam załamana. Nie miałam przyjaciół. Na tacie nie mogłam polegać.
Zostałam pozostawiona sama sobie. Jak pies w schronisku.
Przepłakałam pół dnia.
Nie miałam pojęcia jak mam się teraz zachować.
Z jednej strony pragnęłam tego, aby Ney był obok i przytulił mnie ze wszystkich sił, a z drugiej... z drugiej nienawidziłam go za to, że znów muszę cierpieć.

W pewnej chwili rozległ się dźwięk telefonu.
Na wyświetlaczu pojawiło się imię: Neymar


-,,Halo?"
-,,Aria, będę u ciebie za pięć minut, musimy porozmawiać"

-,,Dobrze, czekam"
Ucieszyłam się. Pomimo wszelkich przeciwności, tęskniłam za nim. Chciałam, żeby był, wspierał mnie.
Po kilku minutach rozległo się dosyć głośne pukanie do drzwi.

-,,Już, momencik"-krzyknęłam.
Otworzyłam drzwi. Byłam strasznie podekscytowana.
Chciałam, kolokwialnie mówiąc, rzucić się chłopakowi na szyję.
Niestety.
Ney nie przyszedł sam. Towarzyszyła mu wysoka, szczupła i zgrabna blondynka.
Gorzej już być nie mogło....



_________________________

Mam nadzieję, że się podobało :)
Jeśli tak-skomentuj! :)

niedziela, 1 grudnia 2013


IX2.


Pomimo ogromnych starań Alaina, nie mogłam zapomnieć o tym, co mi zrobił.
Starałam się. Przecież był moim chłopakiem. Wyobrażałam sobie nasz ślub, wspólne życie.
Generalnie jestem osobą spokojną, miłą i nieśmiałą.
Ale wczoraj...
Wczoraj coś we mnie pękło.
Wiem, że nie powinnam tego robić, ale musiałam...musiałam ją uderzyć.
Ta wredna, a w dodatku fałszywa Stella 'panoszy' się po naszej szkole, niczym Mandaryna na polskiej scenie muzycznej.


-,,Coś ty najlepszego zrobiła?!"-krzyknął Al.
-,,Nie Alain, co ty, a raczej wy najlepszego zrobiliście.."
-,,Nie rozśmieszaj mnie. Co masz na myśli? To ty zaatakowałaś Stellę. Jak mogłaś!"
-,,Kretynie.. Jeszcze się pytasz?
Może to ja cię zdradziłam?"
-,,Tę kwestię mamy już chyba za sobą, prawda?"
-,,Nie. To nie jest takie proste. Przez tą całą sytuację nie mogę jeść, spać, normalnie funkcjonować"
-,,Spróbuj mnie zrozumieć"
-,,Co mam zrobić? Ja mam ciebie zrozumieć?
Próbowałam ci wybaczyć, rozumiesz?
Ale nie potrafię. Nie umiem"-odparłam wyraźnie poruszona.
-,,Mów jaśniej"-odrzekł.
-,,Myślę, że to najlepszy moment, aby się rozstać..."
-,,Nie, nie zgadzam się. Kocham cię i nigdy nie pozwolę na to, żebyś odeszła"
-,,Trzeba było o tym pomyśleć-zanim pozwoliłeś Stell się pocałować"
-,,Wiem, źle zrobiłem, przepraszam"
-,,Nie Al, na przeprosiny jest za późno.
Kocham cię, ale uważam, że nasz związek na tą chwilę nie ma sensu"-na pożegnanie, przytuliłam go ze wszystkich sił i pobiegłam w stronę szatni.
Momentalnie się rozpłakałam.
Bałam się, że nie dam rady. Przecież teraz, nie miałam już nikogo.



Po powrocie do domu Al, dzwonił do mnie jeszcze kilka razy.

Nie chciałam się denerwować, więc wyłączyłam telefon.

-,,Córciu. Zejdź na dół"-krzyknął tata.
Miałam raptem dwadzieścia sekund na otarcie łez i doprowadzenie się do porządku. W przeciwnym razie tata, wparowałby do pokoju i zrobił mi awanturę.
-,,Już schodzę, zaczekaj!"

Popatrzyłam w lustro. Ujrzałam dziewczynę, którą można porównać do wraku człowieka.
-,,No nic, idę na dół"-pomyślałam.
-,,Aria, za dwa dni wylatujesz, prawda? Dogadałaś się z Alainem?"-zapytał.
-,,Al nie jedzie"-oznajmiłam.
-,,Jak to?!"-odrzekł ze zdziwieniem.
-,,Nie jesteśmy już razem, nie pytaj"
-,,Oo, nie wiedziałem, przepraszam za głupie pytanie"
-,,Nic nie szkodzi"-uśmiechnęłam się pojednawczo.
-,,Leć na górę, musisz się spakować! Już moja w tym głowa, żebyś spędziła tam niezapomniane chwile"
-,,Dziękuję! Kocham cię najmocniej na świecie"-powiedziałam, patrząc się w jego urocze, zielone oczy.
-,,Ja ciebie też! Nie zapomnij o tym"

Pobiegłam do swojego pokoju i spod łóżka wyciągnęłam wielką, bordową walizkę.
Po kilku chwilach otworzyłam szafę i kolejno, zaczęłam z niej wyciągać potrzebne ubrania.
-,,Muszę kupić strój kąpielowy i spodenki"-pomyślałam.
-,,Tato! Wyszedłeś już?"-krzyknęłam.
-,,Nie, a coś się stało?"
-,,Zostaw mi na stole w jadalni stówę, potrzebuję dokupić kilka rzeczy"
-,,Jasne, nie ma sprawy. Będę przed 20.00. Pa!"


*kilka godzin później*

-,,Spodenki, buty, strój, okulary-okej, wszystko mam"-pomyślałam wracając z zakupów.


Jeszcze tylko kilkanaście godzin do wylotu.
Nie mogę się doczekać!

Pod domem czekał Al.
-,,Co ty tu robisz? Jak mój tata cię zobaczy, to oboje będziemy mieć problemy"
-,,Nic mnie to nie obchodzi.
Wybacz mi, proszę"
-,,Nie rozumiesz, że ja nie chcę już z tobą być?"
-,,Masz kogoś innego, tak?"
-,,Nie, nie mam."
-,,To z kim lecisz do Hiszpanii?"
-,,Aaa, a więc to w tym jest całe sedno, tej całej szopki :)
Wyjdź! Nie chcę cię już więcej widzieć"-krzyknęłam.


Po wstrząsającym zdarzeniu, od razu pobiegłam do swojego pokoju.
Nawet nie chciało mi się płakać. Zero jakiejkolwiek reakcji.
Jedyne co zrobiłam, to usunęłam jego numer z kontaktów mojego telefonu.
-,,Jestem silna, na pewno sobie poradzę"-pomyślałam.
-,,A teraz zabieram się za pakowanie!"


Po kilku chwilach zamknęłam walizkę i zeszłam na dół.
Do wylotu zostały mi niecałe 22 godziny.
Byłam strasznie podekscytowana.

Na zegarku dochodziła 0.00, taty dalej nie było, nie odbierał telefonu.
-,,Pewnie jest w pracy"
-,,Pójdę się umyć. Trzeba się wyspać. Jutro dzień pełen wrażeń :)"

*kilkanaście godzin później*

-,,O matko! Już 11.00...
Nie zdążę. Mam tyle rzeczy do zrobienia.."

Zerwałam się z łóżka z prędkością światła.
Założyłam na siebie pierwszy lepszy t-shirt, spodenki, uczesałam włosy i zbiegłam na dół.

Na stole czekało śniadanie i kartka, na której było napisane:
-,,Córciu, przepraszam, że wróciłem wczoraj tak późno. Wynagrodzę Ci to. Będę o 19.00! Podwiozę cię na lotnisko"

Po zjedzeniu bardzo dobrej kanapki z hmm, 'czymś' (nie mam pojęcia jak mogę to sprecyzować) poszłam do łazienki dopakować jeszcze kilka rzeczy.


Wybiła 18.00.
Byłam zwarta i gotowa do wyjazdu.
Tata, chyba pierwszy raz, przybył punktualnie.

-,,Hej, hej! Poczekaj. Musisz coś zjeść" -odparł.

-,,Okej, okej :)"
-,,Kupiłem to specjalnie dla ciebie"
-,,Dziękuję!

Saumon aux poireaux en papillote, to moje ulubione danie.
Wiesz co dobre!"-uśmiechnęłam się.

Po dwudziestu minutach byliśmy już w samochodzie.
Byłam niezmiernie szczęśliwa.

*kilkadziesiąt minut później*

-,,To co Aria, miłej zabawy!"
-,,Dziękuję!"
-,,Dzwoń codziennie. Odpocznij sobie. Pamiętaj, kocham cię"
-,,Ja ciebie też!"

Weszłam do samolotu.
Był przepełniony.
Właśnie w tym momencie poczułam się strasznie samotna.
-,,No nic. Dam radę. Za 3h będę w Hiszpanii"-uśmiechnęłam się, chyba sama do siebie.



Założyłam słuchawki i włączyłam dobrą, hiszpańską muzykę.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie głos kobiety, który oznajmiał, że za dziesięć minut lądujemy.
Ucieszyłam się.
Zza okna samolotu widziałam pięknie oświetlone miasto.
Byłam podekscytowana.


Wysiadając z samolotu czułam, jak łzy spływają mi po policzkach.Nie mogłam uwierzyć w to, że jestem tutaj zupełnie sama, w dodatku niezmiernie szczęśliwa.

Udałam się w stronę hotelu.
Hiszpańskie uliczki były cudowne.
Zakochałam się od pierwszego wejrzenia.



Po dotarciu na miejsce, zameldowałam się i poszłam do swojego pokoju.Był piękny.
Stwierdziłam, że pójdę na chwilę na plażę.
Korciło mnie, jak nigdy.
Po kilku minutach byłam na cudownym, złotym, cieplutkim piasku.
I wtedy..wtedy zdarzyło się coś bardzo dziwnego.
-,,Cześć, mogę ci zająć chwilkę?"
-,,Eeem, no jasne, a z kim mam przyjemność?"-zapytałam lekko zdziwiona.
-,,Znasz mnie, gwarantuję ci"
-,,Zdejmij kaptur. Chyba nie myślisz, że jestem jasnowidzem, czy wróżbitką?"-odrzekłam z ironią.
-,,Zadzwoń do mnie, ok?"-po wypowiedzeniu tych słów, młodzieniec dał mi niebieską karteczkę z numerem telefonu i
odszedł. -,,Co to za typek?!"-pomyślałam zdumiona.

Usiadłam i wsłuchując się w szum fal, zaczęłam rozmyślać.
-,,Ciekawe, czy Al o mnie pamięta.
Aa zresztą, nieważne"
Bałam się, że obraz chłopaka zniszczy mi całe wakacje, więc wstałam, zabrałam podręczną torbę i wróciłam do hotelu.

*następnego dnia rano*-,,Może powinnam zadzwonić do osoby, którą spotkałam wczoraj na plaży?"-pomyślałam.
A co mi tam!

-,,Halo? Cześć. Jestem Aria. Rozmawiałeś ze mną zeszłego wieczoru"
W słuchawce odezwał się niski, przepiękny głos.

-,,Aa, cześć. Mam prośbę. Przyjdź dzisiaj o 12.00 w to samo miejsce" Tajemnicza postać rozłączyła się.
-,,Co ja mam zrobić?"
Długo się nad tym zastanawiałam.
Ostatecznie postanowiłam pójść na wyznaczone miejsce.

To co tam zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwanie....


_________________
Podoba się?
Jeśli tak, skomentuj.

A tak na marginesie.
Dwa ostatnie zdjęcia, to te, z mojej prywatnej galerii :)
Polecam również łososia(danie umieszczone powyżej), jest naprawdę pyszne! :))

Chciałabym ten rozdział zadedykować cudownej osóbce, dziękuję, że jesteś :)